Agatha
15.12.2005 08:07
Istnieje w Kościele tradycja ofiarowania odpustów za zmarłych. Wg obietnic np po odprawieniu tzw mszy gregoriańskiej dusza zostaje uwolniona z czyśca i trafia do nieba. Logicznym wnioskiem byłoby stwierdzenie, że po uzyskaniu takiego odpustu zupełnego dusza nie potrzebuje dalszej modlitwy- osiągnęła już pełnię zbawienia w Domu Ojca. Praktyka jest jednak inna. Dlaczego?
Odpowiedź:
Nigdy nie wiemy, czy nasze modlitwy były na tyle skuteczne, że dały jakiejś osobie niebo. Przecież ktoś ofiarując za osobę zmarłą odpust mógł jednak nie wypełnić go w sposób doskonały (chodzi zwłaszcza o ową wolność od przywiązania do grzechu). Dlatego modlimy się tak długo. Jak długo uznajemy to za wskazane… Można przecież powiedzieć Bogu, że jeżeli osoba za którą się modlimy naszej modlitwy już nie potrzebuje, to prosimy by z naszej modlitwy mógł skorzystać kto inny…