Agnieszka
03.12.2005 15:48
Są w Ewangelii opisane sceny namaszczenia Jezusa przez jakąś osobę. Raz jest to namaszczenie olejkiem w domu faryzeusza Szymona przez kobietę "która prowadziła w mieście życie grzeszne" (Łk7,37-38), drugi raz przez Marię z Betanii (J 12,3) co Jezus przyjmuje mimo oburzenia niektórych tam obecnych i mówi że zostało to przygotowane na dzien Jego pogrzebu...
Jakie znaczenie miały takie gesty? Czy ma jakieś znaczenie to że tego namaszczania dokonywały kobiety? Jak wiążą sie te gesty ze skruchą w pierwszym przypadku i z przybliżającą sie śmiercią Jezusa w drugim przypadku?
Odpowiedź:
Namaszczanie się było wyrazem świętowania. Uważano, że namaszczone ciało jest piękniejsze, bardziej odświętne (dzisiaj raczej się myjemy, ale kobiety też często się "balsamują")... Raczej nie miało znaczenia, że zrobiły to kobiety...
Co do związków ze skruchą i śmiercią Jezusa... W pierwszym przypadku mamy do czynienia z jakimś gestem szczególnej serdeczności. Hojność tej kobiety, jej usłużność wobec Jezusa, kontrastuja z brakiem jakiejś większej gościnności ze strony gospodarza uczty. Dlatego Jezus mówi, że ona "bardzo umiłowała" (w. 47). W drugim przypadku mamy do czynienia z aluzją do pogrzebowych zwyczajów Żydów, którzy namaszczali zwłoki (zobacz Mk 16, 1)...
J.