AAA 19.09.2005 16:32

Chciałabym prosić o pomoc. Sytuacja ta miała miejsce kilka lat temu (3,4 lata temu). Dowiedziałam się, że dziewczyna mojego kolegi była bardzo zazdrosna, że aż zaborcza w stosunku do innych dziewczyn, które z nim krospondowały i w związku z tym dziwnie się zachowywała. Postanowiłam mu o tym jakoś powiedzieć Teraz wiem, ze to był błąd. Podczas rozmowy z nim na gadu-gadu podałam się za kogoś innego (między innymi za jej koleżankę) i probowałam naprowadzić go do wywnioskowania tego, ze jej zazdrość jest trochę chora i dać trochę do myślenia, czy z taką osobą warto być. Nie jestem pewna, czy nie powiedziałam czegoś o niej, co nie było zgodne z prawda (czy nie popełniłam oszczerstwa). Nie pamiętam tego po prostu. Na początku nie miałam chyba złych intencji, ale później siostra uświadomiła mi, że chciałam ich rozdzielić i chyba miała racje. Chłopak ten najprawdopodobniej zorientował się, że to osobą z gadu byłam ja i zerwał ze mną kontakt. Żałowałam potem tego, co zrobiłam. Oczywiście poszłam do spowiedzi i powiedziałam spowiednikowi, ze chciałam ich rozdzielić. Otrzymałam rozgrzeszenie, ale martwi mnie to, że nigdy go nie przeprosiłam (choć próbowałam to zrobić Emilem i na gadu. Jednak nie dostał przeprosin, ponieważ zmienił adres i numer gg). Wcześniej nie miałam żadnych wątpliwości, co do odpuszczenia mi tego grzechu i do poprawności mojej spowiedzi, więc przystępowałam do sakramentów świętych. Ale potem zaczęłam się nad tym zastanawiać... (zadośćuczynienie jest przecież jednym z warunków dobrej spowiedzi). Wiem gdzie ten chłopak mieszka, ale głupio mi po tylu latach zjawić się w jego drzwiach i go przeprosić. Nie wiem natomiast, gdzie mieszka ta jego dziewczyna, musiałabym zapytać o to Marka (czyli jej chłopaka, z którym się nie kontaktowałam od tamtego przykrego zajścia). A i tak nie wiem, czy jestem jej winna przeprosiny, przecież o tej zazdrości to była prawda, a czy popełniłam oszczerstwo? Tego nie wiem. Nie pamiętam. Podsunęliście mi pomysł napisania do niego listu pocztowego, ale ja zastanawiam się czy to ma sens, po tylu latach...? I co miałabym mu napisać, oprócz słowa przepraszam. A jeśli to wszystko skomplikuje? Bardzo żałowałam tego, co wtedy zrobiłam. Przez te wszystkie minione lata. Jakoś wcześniej jak przystępowałam do spowiedzi i do Komunii, wątpliwości gdzieś znikały, w ogóle o nich nie pamiętałam.. Teraz jednak mnie nachodzą, czy do końca spełniłam warunki dobrej spowiedzi? I co powinnam w tej sytuacji uczynić. Bardzo proszę o radę i przepraszam za kłopot. Bardzo dziękuję za poświęcenie mi czasu...Te moje skrupulatne sumienie...

Odpowiedź:

Dla spokoju sumienia napisz krótki list. Powiedz, że przepraszasz za podszywanie się pod koleżankę. Nic więcej. Sumienie nie będzie miało najmniejszego powodu by Ci to wyrzucać...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg