21.08.2005 13:47

Wielu świętych się biczowało, chciałam zapytac czy to było tylko takie przekonanie konkretnych czasów ze jest to czyn pobożny, czy tez my tez powinnismy się biczowac. Osobiscie uwazam ze biczowanie nawet nie tyle nie jest dobre, co jest złe, bo jest bezsensownym zadawaniem sobie cierpienia. Prosze mnie źle nie zrozumiec: nie uwazam ze trzeba zyc tak zeby było łatwo i przyjemnie, potrafię podjąc trud jesli ma on prowadzic do jakiegos dobra. Taki prosty przykład: potrafię poświęcic czas potrzebującym przyjaciołom nawet kiedy mam przez to "zarwac noc" bo nie starczy czasu na prace. Wtedy wiem ze moja nieprzespana noc ma sens. Nie widze jednak sensu np.siedzenia do pozna nie robiac nic po to aby zadac sobie cierpienie. Tak samo: potrafiłabym przebiec przez ciernie by ratowac tonące dziecko, natomiast biczowac się tymi cierniami juz nie widze sensu. Poza tym biegnąc do tego dziecka i mając do wyboru prostą ścieżkę albo ciernie przeciez wybiorę ścieżkę... Moze pytanie brzmi dziwnie ze względu na banalne przykłady, ale prosze mi wierzyc ze pytam zupełnie powaznie. Pozdrawiam

Odpowiedź:

To były takie czasy... Poszukiwano cierpienia, aby sie wydoskonalić. Czasem uważano pewnie, ze dzięki temu umartwianiu się uniknie się jakichś większych nieszczęść... Dziś takie praktyki są właściwie zakazane. Zreszą dawniej też nie było jakieś wielkiej zgody na przesadne używanie dyscypliny. Papieże np. występowali przeciwko średniowiecznemu ruchowi biczowników...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg