ona
17.08.2005 14:16
W związku z nadchodzącymi wyborami... Czy katolik jest zobowiązany głosować na kandydata określającego się jako osoba wierząca w Boga?
Chodzi przecież o kogoś uczciwego i kompetentnego- a tacy są nie tylko wśród ludzi wierzących... a bywa nierzadko i tak że ktoś kto powołuje się na wartości chrześcijańskie później kompromituje się w rażący sposób...Jakie więc kryteria powinno się przyjąć idąc na wybory?
Odpowiedź:
Katolik wybierając swojego przedstawiciela w parlamencie (czy prezydenta)powinien wziąć pod uwagę różne rzeczy. Deklaracje polityków, że są wierzący mają różną wartość. Bywają tacy, którzy wiarę deklarują, ale nią tak naprawdę nie żyją. Podobnie bywa z deklaracjami niewierzących. Jedni z tego powodu chcą wojować z religią i tradycyjna moralnością, inni dostrzegają w nich (religii i morlaności) ważne czynniki sprzyjające dobru wspólnemu. Różnie więc to bywa.
Na pewno katolik nie powinien popierać tych, którzy chcą wojować z wiarą wydając pieniądze na niszczenie wszystkiego, co jest z nia kojarzone. Wystarczy przypomnieć tu prawo wspomagające finansowo samotne matki, które przyczyniło się do ogromnego wzrostu liczby (często czysto formalnych) rozwodów. Głosowanie na tych, którzy stoją za tego typu pomysłami jest udziałem w złu. Podobnie, gdybyśmy głosowali na zwolennika aborcji czy eutanazji.
Na pewno też nie wolno nam głosować na tych którzy w karierze politycznej szukają możliwości łatwego wzbogacenia się. Oni, zajęci własnymi interesami, nie będą tworzyli dobrego prawa. Trudno także popierać tych, którzy obiecują gruszki na wierzbie. Gdyby można było poprawić sytuację Polski przez rozdawanie pieniądzy i przywilejów, to rządzenie byłoby najprostszym zajęciem pod słońcem.
Na kogo więc głosować? Na tych, którzy naprawdę troszczą się dobro i sprawiedliwość (odpowiadający nie twierdzi, że chodzi mu o PiS ;)); na tych, którzy są gotowi w trosce o dobro wszystkich odrzucić naciski tych silniejszych i głośniejszych. Na tych, dla których państwo ma służyć obywatelowi, a nie obywatel państwu...
J.