J.
17.07.2005 17:11
taka oto sytuacja:
ON w tej chwili w separacji z żoną - ślub cywilny - mają jedno dziecko. Rozwodzą się. Całe dotychczasowe małżeństwo zawarte drogą cywilną = na kocią łapę, czyli w grzechu ileś tam lat. Czy Kościół dopuszcza do małżeństwa takiego człowieka z panną? Dla mnie jest to niemożliwe i sprzeczne z wiarą. No bo jak? Każdy by miał najpierw ileś żon, czy mężów bez ślubu kościelnego, ileś dzieci. Nawet jeżeli wyspowiada się z tego swojego grzesznego małżeństwa itd. to raczej nic nie da? Jak to jest w ogóle? W moim mniemaniu można mieć za męża tylko kawalera bądź wdowca. Dziękuję za szybką odpowiedź.
Odpowiedź:
Z podręcznika prawa kościelnego...
"Jeśli katolicy (zobowiązani do zachowania formy prawnej przy zawieraniu ślubu) związali się ze sobą tylko kontraktem cywilnym lub wobec duchownego niekatolickiego, poza Kościołem Wschodnim, wówczas nie zachodzi przeszkoda węzła małżeńskiego (do zawarcia ślubu kościelnego z następną osobą). Niemniej jednak potrzebne jest zwrócenie się (po myśli kan. 1071 § l, n. 3) do ordynariusza miejsca, także z tej przyczyny, że ten kontrakt cywilny, który uległ rozpadowi lub został rozwiązany przez rozwód, mógł być ważnym małżeństwem na skutek uważnienia w zawiązku (kan. 1161-1165 § 2)13 lub formy nadzwyczajnej"
red.