14.07.2005 16:11
Mam pytanie bardzo proste: czemu wtedy, kiedy najbardziej potrzebujemy pomocy od Boga, tej pomocy nie otrzymujemy? Pewnie usłyszę te przypowiesc o tym jak Jezus niesie potrzebującego na ramionach i dlatego nie widzi On jego śladów przy nim - ale kiedy widzi się człowieka cierpiącego, którego zycie naprawde toczy się w dół, i ktory woła pomocy Boga - to pięne przypowiesci nie trafiają... Co z tego ze pomaga skoro ta osoba nie czuje Jego pomocy, nie czyje żadnej ulgi? Wiem tez ze Bóg to nie maszyna do spełniania życzen, ale Ojciec nie moze milczec gdy woła Go Jego dziecko... Nie rozumiem...
Odpowiedź:
Bóg wie lepiej co dla nas dobre... Naprawdę... Nawet jeśli się z nim nie zgadzamy.
Odpowiadającemu przypomina się tu pewna historia. Otóż zdarzyło mu się kiedyś być z grupą przyjaciół w skałkach. Jeden z nich, zupełny nowicjusz, uparł się, że zacznie swoją wspinaczkową karierę od pokonania nadzwyczaj trudnej drogi. Ciągle mu się nie udawało. Mimo to nawet nie próbował przejść drogi łatwiejszej. Jego partner w pewnym momencie się zdenerwował. Gdy ów kolega znów zrezygnował w połowie drogi i poprosił o opuszczenie go, ten postanowił nie spełniać jego prośby. Rzucił tylko gniewnie, że nieszczęśnik musi próbować dalej, bo inaczej przywiąże linę do drzewa, a sam pójdzie coś zjeść. I że jak będzie trzeba, to wieczorem na linie dostarczy mu jedzenie. na takowe dictum biedny wspinacz taksię zezłościł, że bez większych problemów, ciągle asekurowany, pokonał trudność. I z szerokim uśmiechem na ustach dziękował parnerowi za zmuszenie go do kontynuowania wspinaczki.
W życiu z Bogiem bywa podobnie...
J.