smutna
25.05.2005 15:41
Mam peiwen problem. Bardzo chcę być blisko Boga. Ale mam wrażenie, że od czasu jak zaczęłam się wzracać w Jego stronę jetem coraz gorsza. I jak tu mogę dać dobre świadectwo?. Nie wiem co źle robię.
Odpowiedź:
Być może nic specjalnie złego nie robisz, a jedynie jesteś bardziej na zło wyczulona...
Jak by nie było jest w tym jakieś szatańskie działanie, znane i opisywane przez znających się na tego rodzaju sprawach. Dopóki człowiek nie stara się być blisko Boga, nie przeszkadza szatanowi. Kiedy stara się do Jezusa zbliżyć, wtedy diabeł musi zdwoić wysiłki, aby do tego nie dopuścić. Stara się więc przekonać człowieka, że jego próba zbliżenia się do Boga nie ma sensu, że jest nieudacznikiem, że jest już z natury grzeszny itp itd. Diabeł może się wtedy posługiwać różnymi metodami: na przykład może się zdarzyć, że człowiek taki popadnie w skrupuły, czyli bedzie mu się wydawało, że wszystko jest grzechem i że bez grzechu żyć nie można. Takiemu człowiekowi Boże prawo jawi się jako źródło udręki a sam Najwyższy jako zbyt wymagający. Może się zdarzyć, że diabeł będzie podsuwał takiemu człowiekowi bluźniercze myśli, aby człowieka upokorzyć i zniechęcić do walki o świętość. Szatan może też posłużyć się pychą, która nie pozwala na prawdziwy rozwój świętości albo spróbuje zepchnąć człowieka na drogę formalizmu religijnego (spełnianie praktyk a nie przemiana życia). Możliwości jest wiele. A jeśli takiemu człowiekowi na drodze do swiętości rzeczywiście zdarzą się poważne upadki, to może się zniechęcić i porzucić wszelkie wysiłki. Wtedy szatan będzie górą.
Więc... Nie zniechęcaj się. Skoro podjęłaś trud zbliżenia się do Boga, to zapewne jesteś bliżej Niego niż przedtem...
J.