ja
23.05.2005 09:46
Witam. Czy nieakceptowanie siebie jest grzechem. Czy mam sie z tego spowiadać albo poruszać ten temat na spowiedzi. Czuję się gorsza od innych i przez to nie potrafię rozmawiać z innymi ludźmi, otworzyć się na świat itd., a zaufanie komuś i rozmawianie o swoich uczuciach uważam za coś dla mnie niewykonalnego. Na domiar złego często tracę sens życia (ostatnimi czasy mniej, ale myśli te od czasu do czasu powracają) szczególnie wtedy gdy coś się nie uda nie widzę sensu w tym wszystkim i nie chce mi się dalej życ. Tylko jeśli nie jesteście w stanie odpowiedzieć na moje pytanie to skasujcie ten list.
Odpowiedź:
Nieakceptowanie siebie zasadniczo trudno uznać za grzech, chyba że skłaniałoby do podjęcia jakichś grzesznych działań. Na spowiedzi nie musisz tego tematu poruszać. Jeśli jednak znajdziesz stałego spowiednika, to dobrze by było, gdybyś także od tej strony mu się przedstawiła. Łatwiej mu będzie ci radzić...
Piszesz, że wskutek nieakceptowania siebie nie potrafisz mówić o swoich uczuciach i tracisz sens życia... Powinnaś chyba odpowiedzieć sobie na pytanie, co tak konkretnie w sobie nie lubisz i starać się w pokorze to zmienić. Bo na pewno masz sporo dobrych cech. Tylko może trochę przyćmił je ów brak samoakceptacji... A jeśli nie wiesz jak siebie polubić, to mała rada: śmiej się. Pogodnie, delikatnie. Z siebie, nigdy z innych. Zobaczysz, że ludzie wkrótce dostarczą Ci akceptacji, przez któą zaakceptujesz siebie...
J.