26.04.2005 21:02

Sama nie wiem, czy jestem aseksualna czy osiągnęłam cnotę czystości? Życie bez seksu (tak jakby seksualności nie było) dało mi wewnętrzną radość, pokój, brak konfliktów moralnych, uczucie że jestem sobą, ze jestem bliżej Jezusa i w dużej mierze jest wynikiem głębszych przeżyć religijnych. Czy można pogodzić to z nauką Kościoła, że seksualność jest czymś dobrym?

Odpowiedź:

Można. Przecież księżą i zakonnicy żyją w bezżeństwie... Jedno i drugie, własciwie przeżywane, jest dobrem...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg