Aneta 25.04.2005 12:43

Jakies 3 lata temu przebywając za granicą jako au-pair zabrałam pewną kwotę pieniężną rodziny u której mieszkałam. Pamiętam, że ze 3-4 razy wzięłam monety potrzebne na bilet autobusowy(pojemnik z nimi zawsze leżał w kuchni na wierzchu i pewno gdybym zapytała czy mogę z nich korzystać to by mi pozwolili, ale ja nie pytałam) - więc myślę, że była to kradzież z mojej strony. Poza tym nie pamiętam już dokładnie czy nie zabrałam również dwa razy kwoty po około 20 Euro -byc może odczuwałam tylko taką pokusę i teraz to pamiętam, ale skoro nie wiem dokładnie czy nie zabrałam tych pieniędzy więc tak na wszelki wypadek w tym roku się z tego wyspowiadałam i chciałam zadośćuczynić (w przeszłości nawet o tej sprawie nie pamiętałam). Mój problem jest taki, że byłoby mi trudno przesłać te kwoty za granicę do tej rodziny (nie znam rachunku bankowego a przesłanie w kopercie wydaje mi się nie najlepszym pomysłem jeżeli nawet nie jestem pewna,czy te pieniądze wzięłam), więc równowartość tej kwoty przekazałam rodzinie, której spalił się dom i która zbierała ofiarę w niedzielę koło naszego kościoła. Czy taka forma zadośćuczynienia jest wystarczająca pomimo tego, że pieniądze te nie trafiły do osób od których były zabrane? Czy w przypadku kradzieży można w ramach zadośćuczynienia przeznaczyć pieniądze np. na ofiarę w kościele?

Odpowiedź:

Tego rodzaju sprawy należy ustalać ze spowiednikiem. Zasadniczo bowiem należy oddawać temu, komu się ukradło...

J.

więcej »