Bartłomiej 23.04.2005 22:09

Witam, pytania o pocałunki wracają jak bumerang. Ja jednak mam troche inne. Miej więcej od wieku 13-14 lat mężczyz pociągają kobiety i na odwrót. Ci łącza się ze sobą bo jest to przecież normalne, że człowiek potrzebuje bliskiej osoby. Ale zaszokował mnie fakt, że pocałunek wywołujący podniecenie (bez małżeństwa) jest grzechem. Przecież to tylko pocałunek, który powoduje, że człowiek chce z tą drugą osoba dalej spędzać czas. I jeżeli tylko po to, żeby pocałować np, dziewczynę mam się żenić to jest to dlamnie troche niezrozumiałe. Bo w tym momencie związek powinien trwać całe życie i ciężko od 14 roku życia do XX lat żyć nieprzerwanie z daną osobą. Jeżeli ja powiedział bym dziewczynie, że nie moge się znią sie całować to by minie odrazu rzuciła, a ja poczuł bym się nic nie wart. I nie chce mi się wierzyć, że na ziemi jest człowiek, który przed małżeństwem nie pocałował się namiętnie z drugą osobą.

pozdrawiam

Hmm... Odpowiadający nie wypowie się na temat na ile osoby w tym wieku rzeczywiście odczuwają pociąg do płci przeciwnej, a na ile to zwykła ciekawość. Zresztą owo odczuwanie pociągu jest u mężczyny i kobiety inne. Na tle niezrozumienia tej inności rodzi się wiele problemów... Ale do rzeczy:

Przeczytaj najpierw jeszcze raz uważnie to, co napisałeś.

Już?

Nie wydaje Ci się, że podchodzisz do kobiet... hmmm... trochę bezosobowo? Piszesz, że człowiek potrzebuje bliskiej mu osoby. To prawda. Ale zaraz potem ową bliskość sprowadzasz do całowania się. Jest Ci potrzebny ktoś bliski, czy ktoś, z kim się będziesz mógł całować? Nie, to nie jest to samo. Bliskość to przyjaźń, serdeczność, a przede wszystkim szacunek do drugiego człowieka jako do osoby. Kiedy sprowadzasz kontakt z kobietą do możliwości całowania się traktujesz ją, osobę, żywego człowieka, jak przedmiot, mający zaspokoić Twoją potrzebę całowania się. Nie widzisz tego?

Nie spodoba Ci się to, co teraz odpowiadający napisze... Otóż rozumienie tych spraw przychodzi zazwyczaj z wiekiem. Nie spiesz się. Masz czas...

J.