Michał 08.03.2005 12:31
W Radio Katowice rano pewien ksiądz wygłasza krótkie kazania. I mówił ostatnio o mdlitwie. I powiedział, że „nie można stawiać sprawy tak – pomodliłem się więc nie mam się przejmować problemami w pracy, czekającą mnie operacją w szpitalu… „. Mnie się wydawało, że Boga można prosić o wszystko bo przecież dla Boga nie ma nic niemożliwego. Więc jak to jest. Dlaczego modlitwa ma nie dodawać otuchy w naprawdę ciężkich chwilach?