09.01.2005 18:13
Niedawno na lekcji religii ks. uznał, że ósme przykazanie dekalogu mówi także o np. nie podpowiadaniu na lekcji gdy ktoś jest pytany. Czy to jest do końca prawda? Czy gdybym tak zrobiła( czyli podpowiedziała koledze/kolezance na lekcji) musiałabym się z tego wyspowiadac ?
Odpowiedź:
Każde z przykazań można złamać w różny sposób. Np. piąte zabijając, szkodząc na zdrowiu albo raniąc godność drugiego człowieka. Siódme wyciągając pieniądze z kieszeni, nie wypłacając należnej pensji albo sprzedając wybrakowany towar jako pełnowartościowy. Podobnie jest z przykazaniem ósmym: łamiemy je nie tylko oczerniając (czyli mówiąc nieprawdziwie źle o drugim człowieku) ale także kłamiąc czy nawet niepotrzebnie ujawniając złą prawdę o drugim człowieku (obmowa).
Podpowiadanie rzeczywiście jest jedną z form zafałszowywania prawdy. Trzeba to sobie jasno uświadomić. Zbyt często uczniowie traktują to jako wyraz sprytu i zaradności, a tych, którzy podpowiadać nie chcą uważają za niekoleżeńskich. Tymczasem podpowiadanie jest nieuczciwe. Wspiera nieuczciwość innych i ich lenistwo. Uczy cwaniactwa i spychania pracy na innych.
Czy jest to grzech ciężki? Czyli czy koniecznie trzeba się z tego spowiadać? Zasadniczo raczej nie. Chyba, że w konkretnym przypadku prowadzi do wielkiego zła (np. ktoś nie znałby przepisów ruchu drogowego, a dzięki podpowiedzi mógłby dostać prawo jazdy i spowodować wypadek). Ale mały grzech dalej jest złem. Nie można go lekceważyć...
J.