anna 14.11.2004 14:59

Nie wiem jak długie pytanie można zadać ale chciałabym bardzo żeby osoba duchowna mi podpowiedziała co mam robić... prawie rok temu zawalił mi się świat bo człowiek którego kochałam i kocham nadal z wszystkich sił zostawił mnie dla mnie to jest koszmar każdy dzień bo ja tak bardzo tęsknie niestety on znalazł sobie inną. A najgorsze to to że myślałm że czas zagoi rany a tu nic nie ma dnia w którym nie myślę o nim. Od momentu kiedy to się stało co dzień proszę Pan Boga żeby dał mi szansę i wysłuchał nie wiem czy mam prawo prosić czy te prośby mają sens skoro on jest z inną a mnie traktuje jak powietrze czasem wydaje mi sie że to nie ma sensu , że przecież Pan Bóg gdyby chciał to dawno by pomógł i nie pozwolił by żebym tak cierpiała....? nie wiem jak długo wystarczy mi siły żeby modlić sie w tej intencjii czasem wydaje mi sie że może źle się modlę. Nie wiem już nic co ja mam robić? czy nawet kiedy nie ma już żadnej nadziei jest szansa że los się odmieni? Może jestem egoistką ale teraz tak naprawde wiem co znaczy kogoś kochac drugiego człowieka bo ja dla tego człowieka oddałabym wszystko może nie warto i on nie jest tego wart ale nie zrozumie tego nikt kto ma takie uczucie. Mijają dni a w moim życiu nic się nie zmienia mam chaos. Zawsze kiedy kontaktowałam się z nim najpierw modliłam się zeby Matka Boża pomogła mi i zawsze było źle on sprawiał mi przykrość zaczynałam wątpić poddawać się chciałam żeby pan Bóg powiedzieł dlaczego co dalej i ostatnio nie wiem dlaczego znalazłam taki sposób brałam Pismo Swięte i otwierałam w dowolnym miejscu i wydawało mi się że dostawałam odpowiedź ale nie wiem czy tak można czy to faktycznie Pan Bóg do mnie mówi czy tylko ja się staram pocieszyć. Może znajdzie się ktoś kto odpowie mi na te wszystkie pytania a jeśli nie to choć pomodli sie za mnien proszę z całego serca bo nie wiem jak długo dam rade nieśc ten krzyż....

Odpowiedź:

Odpowiadający nie jest osobą duchowną...

Czas rzeczywiście goi rany. Tyle że trwa to czasami dość długo. Nie zawsze jest tak samo, ale zapewne będzie tak, że kiedyś Twój ból, jak fala, na chwilę odpłynie. Potem bedzie się to działo coraz częściej. Później będzie wracał coraz rzadziej, by pewnego dnia odpłynąć ostatecznie... Kiedy? Nie wiadomo. Ale na pewno tak się stanie.

Dobrze robisz modląc się do Boga. Zdobądź się jednak na odwagę i proś Go, by działa się Jego wola. To nie jest tak, że źle się modlisz, że nie znalazłaś "sposobu" na przekonanie Boga. Po prostu musisz chyba zrozumieć, że On może nie chcieć tej Twojej próśby wysłuchać. I choć zabrzmi to dziwnie, na pewno robi to dla Twojego dobra. Zapewne po latach, kiedy zobaczysz swojego byłego chłopaka podziękujesz Panu Bogu, że jednak Cię przed nim obronił. Że to, co Ci dał później (innych chłopak, może innego powołanie) jest znacznie lepsze.

Czy robisz dobrze szukając pociechy w znajdowanych przypadkiem fragmentach Pisma Świętego? Raczej tak. Pamiętaj tylko, że niekoniecznie za każdym razem jest to jakieś przesłanie specjalnie dla Ciebie i dotyczące tej jednej jedynej sprawy. Kiedy więc Ewangelia otworzy Ci się na jakimś fragmencie dotyczącym cudu nie myśl, że cud w Twoim życiu będzie polegał na tym, że ów chłopak zechce do Ciebie wrócić. Może on polegać na czymśc zupełnie innym. Choćby na tym, że ból niespodziewanie minie. Kiedyś, niekoniecznie jeszcze teraz...

Na koniec jeszcze jedna rada. Staraj się jak najmniej wracać do tej sprawy. Niepotrzebnie nie rozgrzebuj rany. Jeśli dajesz radę, to próbuj zajmować myśli czym innym. Spróbuj znaleźć sobie jakieś sensowne zajęcie, towarzystwo. To nie pomoże od razu, ale gdzieś tam możesz znaleźć sprawy, ludzi, które pomogą Ci wyjść z bólu...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg