Ala
06.10.2004 21:00
Mam zapytanie do odpowiedzi udzielonej mi przez redakcję na moje wcześniejsze pytanie z dnia 28.09. Dlaczego, w przypadku opisanym przeze mnie, ryzyko zamieszkania razem określiła jako niezasadnione? Czy czynnik ekonomiczny czy próbę pełnego usamodzielnienia się 30 -letnich osób mozna uznać za nieuzasadnione ??? Znam osobę, bedącą juz po unieważnieniu slubu, która żałuje czasu i cierpień związanych mieszkania z byłym meżem tyranem i żałuje braku możliwości poznania tego człowieka poprzez wspólne zamieszkanie. Na wspólnych wyjazdach człowiek wiele się nie dowie.
Odpowiedź:
Uzasadnione narażenie się na grzech to sytuacje, w których dobro wynikające z działania jest większe niż ryzyko popełnienia grzechu. Np. gdy lekarz bada pacjentkę, gdy ratownik podejmuje ryzyko próbuje ocalić osobę znajdującą się w wielkim niebezpieczeństwie itd. W przypadku wspólnego zamieszkania chyba tylko bezdomność któregoś z partnerów mogłaby być powodem usprawiedliwiającym taki stan rzeczy. Na pewno zaś nie jest nim chęć lepszego poznania partnera. Pary mieszkające z sobą przed ślubem nie mają mniejszych problemów od innych. A partnera można poznać na dziesiątki innych sposobów. Trzeba tylko mieć otwarte oczy. Na przykład bardzo dobrym wskaźnikiem jest jego/jej zachowanie wobec rodziców i rodzeństwa...
Jeśli będziemy uważali, że poznanie partnera jest powodem, dla którego można podjąć ryzyko narażenia się na grzech nieczystości przez wspólne zamieszkanie przed ślubem, to de facto usnankcjonujemy konkubinaty. Zresztą ludzie zmieniają się także wiele lat po ślubie. Na przykład wiek 40-50 lat bywa dla sporej liczby ludzi czasem gwałtownej zmiany życia: człowiek dostrzega, że doszedł już połowy swego życia i z przerażeniem widzi jego pustkę... Czy z tego powodu ze ślubem należy czekać do pięćdziesiątki?
J.