beata 17.08.2004 14:53
Powinnam być najszczęśliwszą osobą pod słońcem: mam bardzo dobrego męża - jest prawym, wierzącym człowiekiem, uczciwym; po 5 latach małżeństwa wreszcie Bóg pobłogosławił nam i mamy małego pięciomiesięcznego synka. Zamiast cieszyć się tym wszystkim, jestem ledwo żywa z powodu udręczenia przez moje sumienie. Odczuwam nawet dolegliwości fizyczne i boję się, że zaszkodzę też mojemu dziecku, które karmię piersią. Ale do rzeczy. Od wieku szkolnego cierpię na dolegliwość, która polega na nadmiernym poceniu się: podczas upałów to raz, a dwa podczas kontaktów z ludźmi, które zawsze mnie jakoś stresują. Nigdy nikomu o tym nie powiedziałam, nawet mojej mamie. Nauczyłam się z tym żyć tak, że najbliżsi nie podejrzewają nic. Ubieranie się jest jednak bardzo trudne, tak, żeby nie było widać wielkich mokrych plam. Nie dla mnie więc obcisłe koszulki , eleganckie żakiety itp. Prawda jest taka, że nie mogłabym wykonywać większości zawodów wymagających elegancji, czy włożenia narzuconych przez pracodawcę ubrań. Jednak udało mi się jakoś ułożyć życie. Niedawno uświadomiłam sobie jednak, że popełniłam wobec męża wielkie oszustwo, nie mówiąc nic o tym problemie przed ślubem. Jednak wcześniej o tym nie myślałam- przez 6 lat jakoś się nasze małżeństwo układało. Boję się, że teraz, gdy mu o tym powiem, uzna mnie rzeczywiście za oszustkę, a ma o mnie dobre zdanie i ufa mi. Dlaczego uwazam, że powinnam mu o tym powiedzieć? Chcielibyśmy mieć więcej dzieci, ale boję się, żę będą miały tę samą dolegliwość co ja i myślę, że mąż powinien mieć możliwość podjęcia decyzji, czy chcemy ryzykować posiadanie dzieci, które mogą być głęboko nieszczęśliwe z powodu tej dolegliwości. Ja sobie jakoś radzę, ale jest bardzo trudno. CO mam robić? Jestem już tak udręczona, że ledwo żyję. Już pytałąm dwóch księży w czasie spowiedzi- nie kazali mi się tym zamartwiać i jeden powiedział, aby nie mówić mężowi, jeśli to mogłoby coś w małżęństwie zepsuć, ale ja dalej czuję wyrzuty sumienia, więc to chyba coś znaczy.Proszę o odpowiedź księdza.