ZAGUBIONA 02.07.2004 23:32

MAM PYTANIE PRACUJE W FIRMIE W KTÓREJ MAM WRAŻENIE ZE NIC NIE MOGĘ ZROBIĆ W KIEIRUNKU SPRAWIEDLIWOŚCI WYZYSKU TO MI CALY CZAS DOSKWIERA CAŁY TEN BIZNES EKONOMIA PIeNIADZ..............MAM STOSUNKOWO DOBRE STANOWISKO I CO Z TEGO MODLE SIE CODZIENNIE CZYTAM CZASAMI PISMO RÓWNIEŻ SŁOWO Z WASZEJ STRONY TO MI CHYBA NIE WYSTARCZA CAŁY CZAS MAM WYRZUTY SUMIENIA MYŚLĘ O TYM CAŁYM ZŁO TO STRASZNE CZESTO SIE ZAŁAMUJE PROSZĘ O PORADĘ.

Odpowiedź:

Zapewne trzeba w tej sytuacji jakiejś bardziej konkretnej rozmowy ze spowiednikiem, czy choćby z którymś kapłanów pracujących w Katolickim Telefonie Zaufania (0-prefix-32-2530-500, tylko nocne dyżury; najlepiej wcześniej spytać). Trudno bowiem sensownie radzić przy zupełnym braku znajomości szczegółów. Parę wskazówek ogólnych:

1. Człowiek zasadniczo odpowiada tylko za własne czyny. Ty zdaje się w owej firmie nie decydujesz. Jeśli nie chodzi o jakiś skrajny wyzyk, przeciw któremu trzeba na pewno protestować (np bicie pracowników, wykorzystywanie seksualne czy wykorzystywanie do pracy ponad siły) to masz prawo milczeć. Jeśli sytuacja bardzo Ci doskwiera, to spróbuj rozejrzeć sie za inną pracą.

2. Jeśli uważasz, że w firmie poważnie łamane są prawa pracownicze, to istnieje inspekcja pracy.

3. Czasami trzeba mieć odwagę kogoś upomnieć.

4. Zastanów się ile otrzymują ci "wyzyskiwani". Jeśli starcza im na przeżycie, może także na godziwe życie, to wyzysk nie jest aż tak straszny... Odpowiadający zna ludzi, którzy o wyzysku przez pracodawcę mówili, gdy zarabiali grubo powyżej średniej krajowej, gdyż pracodawca rzeczywiście brał znacznie więcej...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg