Andrzej 08.06.2004 22:22

Dlaczego księża narzucili sobie celibat? Przecierz to jest wbrew naturze człowieka. Czy działając wbrew naturze robią dobrze? Przecierz Bóg stworzył kobietę i mężczyznę i dał im ziemię w posiadanie aby się na niej rozmnażali. Czy obcowanie z kobietą jest złem? Czy niebyło by lepiej aby księża mieli żony? Pewnie uzyskam odpowiedz,że niewystarczająco poświęcali by się Bogu? Moim zdaniem byłaby to dla nich jeszcze większa odpowiedzialność. Nie opieraliby się jedynie na teorii, ale także na praktyce.

Odpowiedź:

Hmm... Twoje pytania są raczej czysto retoryczne. Nie szukasz odpowiedzi, ale dyskusji... A to jest dział zapytań. Od dyskusji mamy forum... W ramach wyjątku:

Nikt nie twierdzi że małżeństwo jest złem (no, może tylko nieszczęśliwi małżonkowie ;)). Celibat służy temu, by człowiek mógł niepodzielnym sercem służyć Bogu i Kościołowi. Przy okazji celibatariusze są znakiem przyszłych czasów, w których ludzie "nie będą się żenić ani za mąż wydawać". Zdaniem piszącego te słowa wbrew pozorom księżą nieżonaci stosunkowo dobrze znają życie rodzinne. Wszyscy bowiem w "normalnych" rodzinach się wychowali. Gdyby nie było celibatu, pewnie nieraz "profesję" księdza dziedziczono by z ojca na syna... Taki kapłan lepiej zna życie zwyczajnych ludzi?

Do celibatu zachęcał sam Jezus i św. Paweł. Sami też na pewno nie mieli żon.

"Rzekli Mu uczniowie: Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić. Lecz On im odpowiedział: Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje! (Mt 19, 10-12)


Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. I doznaje rozterki. Podobnie i kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem i duchem. Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać mężowi. Mówię to dla waszego pożytku, nie zaś, by zastawiać na was pułapkę; po to, byście godnie i z upodobaniem trwali przy Panu. Jeżeli ktoś jednak uważa, że nieuczciwość popełnia wobec swej dziewicy, jako że przeszły już jej lata i jest przekonany, że tak powinien postąpić, niech czyni, co chce: nie grzeszy; niech się pobiorą. Lecz jeśli ktoś, bez jakiegokolwiek przymusu, w pełni panując nad swoją wolą, postanowił sobie mocno w sercu zachować nietkniętą swoją dziewicę, dobrze czyni. Tak więc dobrze czyni, kto poślubia swoją dziewicę, a jeszcze lepiej ten, kto jej nie poślubia. Żona związana jest tak długo, jak długo żyje jej mąż. Jeżeli mąż umrze, może poślubić kogo chce, byleby w Panu. Szczęśliwszą jednak będzie, jeżeli pozostanie tak, jak jest, zgodnie z moją radą. A wydaje mi się, że ja też mam Ducha Bożego". (1 Kor 7, 32-40)

Można mieć inne zdanie na temat kapłańskiego celibatu, ale nie można go potępiać jako niebiblijny...

J.

więcej »