Iwona 05.06.2004 21:23
mam pytanie. jak to jest ze świadzceniem o wierze? Bo ostatnio byłam na wycieczce klasowej. No chodzi o modlitwę. tak się staram codziennie modlić. A na wycieczce stwierdziłam, że nie mgoę z tego zrezygnować. Ale rano wyszła głupia sytuacja bo nikt się nie modlił, a moje wspólokatorki w pokoju są chrześcjankami, i to naparwdę dobrymi, a nie pseudo jak to się mówi. I wstydziłams ię rano, ale nie mogłam, nie mogłm się nie pomodlić, więc powiedziałam, ze musze się przywitać z "Siłą Wyższą" i spytałam czy jak się pomodlę nie będzie to przeszkadzac nikomu. Oczywiście nikomu nie przeszkadzało. Ukleknęłam więc, w pokoju oczywiście zrobiło się cicho. Tylko, że ja nie mogłam się wtedy modlić. Czułam sie głupi z jednej strony, że to przeze mnie zapadła ta cisza. Nie chcę jakoś stać się ostentaycyjną wyznawczynią wiary. Modlitwa jest po prostu czymś ważnym dla mnie. Czy nie wystarczyła by wtedy modlitwa taka w myślach na łóżku?
Czy to nie przesada, że żeganm się przed jedzeniem, także w szkole. A co dziwne, nikt tego nie widzi. A na wycieczcce koelżanka spytała mi się dlaczego się żegnam. To powiedziałm, że jak u siótr jestem chrześcijanka (na skupienaich i tam się żegnam) to tym bardziej wszędzie jestem chrześcijanką. Ale czy z drugiej strony nie jest ważnijesza od tego miłość? Bo jeżeli o to chodzi to kocham siebie im często gęsto jestem egoistką... Staram się z tym walcazyć, ale róznie to bywa. Dziękuję, że jesteście bo bardzo dużo mi pomagacie.