malgorzata 23.04.2004 22:38

moje pytanie pokrewne jest pytaniu z dnia 14.04.2004 autorstwa Marka. mam podobny problem.przeczytalam polecona strone na temat pettingu i.. dalej mam problem.otoz ja i moj "chlopak" (oboje lat 23) powstrzymujemy sie od pieszczot narzadow plciowch rozumiejac niepoprawnosc takiego postepowania natomiast pozwalamy sobie na inne pieszczoty. czy one rowniez sa zle skoro nie obejmuja narzadow plciowych? wg nauki kosciola raczej tak (tak przynajmniej uslyszlam kilkakrotnie na spowiedzi) czy nasza bliskoc fizyczna ktora jest przeciez odzwierciedleniem bliskosci emocjonalnej, przepelniona czuloscia i autentyczna radoscia dawania a nie BRANIA jest grzechem? dlaczego? strasznie trudno mi jest to zrozumiec. trudno tez ustalic granice gdzie zaczyna sie grzech. czytalam o tym duzo i wszedzie pojawia sie pojecie "uzycia", "brania", "wykorzystania"itp. tym trudniej jest mi uznac to co robimy za grzeszne skoro plynie to z serca, daje MI radosc i jest odwiercieldeniem bliskosci jaka nas laczy. zdaje sobie sprawe ze jest to trudny temat ale naprawde bardzo mi zalezy na jego wlasciwym zrozumieniu.pozdrawiam.

Odpowiedź:

Skoro sporo na ten temat czytałaś i rozmawiałaś ze spowiednikiem, to jak biedny odpowiadający ma Ci to inaczej wyjaśnić? Bo rzeczywiście, granica jest tu nieostra... Wydaje się, że najlepiejp odać ogólną zasadę: niedozwolone są takie pieszczoty, które wywołują w Tobie lub partnerze podniecenie seksualne. Jeśli pojawi się ono wbrew woli, to nalezy przestać, a grzechu nie ma...

Jeszcze zupełnie na marginesie, skoro w swoim pytaniu tak bardzo podkreśliłaś, co Ci (MI) daje ta bliskość. Otóż młody mężczyzna nieco inaczej przeżywa swoją płciowość. Może powinnaś nie tylko szukać zaspokojenia swojej potrzeby bliskości ukochanego, ale zwrócić uwagę, na jakie narażasz go trudności...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg