X 25.02.2004 20:39
Bus pełen ludzi; przystanek; kobieta z głębokim wózkiem i płaczącym dzieckiem prosi, żeby mogła wejść, śpieszy się do lekarza; nikt nie udziela miejsca. Czy lepiej było spóźnić się do pracy ? Jak daleko posunąć się w miłości bliźniego, tu np. ryzykując utratą pracy ? Czy można w takich przypadkach być usprawiedliwionym egoistą, gdy można stracić bardzo dużo ( męczennicy-życie ) ?