m _ j 24.02.2004 12:15
Czy opieszałość w oddalaniu nieczystych myśli też jest grzechem ciężkim ? Chodzi nie o świadome pobłażanie sobie i oddalanie ich ze świadomym oporem, że niby się opieram pokusie, choć się opieram, ale w tej zwłoce czuję się usprawiedliwiony, bo walczę, ale w tym czasie czerpię też przyjemność z tych myśli, ale o taką opieszałość, że jakoś te myśli niepostrzeżenie się wkradają do umysłu i nieco przykłuwają dłuższą uwagę, zanim uświadomię sobie, że to przecież grzech - czy wtedy to też ciężki ? Bo w tym pierwszym przypadku na pewno tak (?).