ul
15.12.2003 17:21
Mój katecheta powiedział niedawno, że przepaść pomiędzy rodzicami i dziećmi może być przepaścią na drodze do Chrystusa. Czy tak musi być zawsze? Czy to moja wina, że nie chciano mnie kochać?
Odpowiedź:
Twój katecheta powiedział, że owa przepaść może być przeszkodą na drodze do Chrystusa. Nie stwierdził, że tak musi być zawsze. Wszystko zależy od tego, jak ta przepaść konkretnie wygląda. Może to być brak zrozumienia przy zachowaniu wzajemnego szacunku. Może to też być ciągłe wojowanie. Trudno więc w tym względzie o jakieś uogólnienie.
Nie jest niczyją winą, tym bardziej dziecka, że nie jest się kochanym. Na miłość bowiem się nie zasługuje w tym sensie, że trzeba na nią zapracować. Ona się nam należy z tego względu, że jesteśmy ludźmi. Zwłaszcza dotyczy to relacji miedzy rodzicami a dziećmi. Rodzice powinni kochać swoje dzieci niezależnie od tego, czy spełniają ich oczekiwania. Na pewno nie można więc tłumaczyć braku miłości ze strony rodziców winami dziecka. Oczywiście należy pamiętać, że miłość może być bardzo różnie okazywana. Wiele tu zależy od konkretnych okoliczności. Inaczej okazuję się miłość dziecku grzecznemu, inaczej krnąbrnemu, z którym w imię jego dobra (czyli miłości) trzeba staczać nieraz ciężkie boje...
J.