GJ
03.07.2003 09:17
Szczęść Boże! Mam takie pytanie: jak rozróżnić, czy grzech już dotyczy "materii poważnej", tzn. czy został popełniony w sprawie ważnej? Czasem zaczynam zastanawiać się w ten sposób nad różnymi moimi grzechami, i nie wiem, czy to są błędne skrupuły, czy wyrzuty sumienia... Proszę o pomoc!
Niestety, wiedzę ogólną na ten temat można uzyskać tylko poprzez dość mozolne studia.
Katechizm Kościoła Katolickiego nie daje prostego klucza do rozróżniania grzechów. Pisze, że materię ciężką wyznaczają przykazania Boże (czyli np. lenistwo jest grzechem lekkim, o ile nie powoduje poważnej krzywdy). O ciężarze winy informuje dość często omawiając konkretne ludzkie czyny. Przy wielu sprawach napisano, że coś stanowi ciężką winę moralną, jest poważnym naruszeniem prawa Bożego lub podobnie.
Można też zastanowić się, na ile dany czyn krzywdzi Boga, drugiego człowieka lub mnie samego. Na to trzeba zwrócić przede wszystkim uwagę w grzechach przeciwko I, II, III, IV, V, VIII przykazaniu. Grzechy przeciwko VI przykazaniu są zawsze uważane za ciężkie, o ile nie zachodzi brak świadomości czy dobrowolności czynu. Materia ciężka w grzechach przeciwko VII przykazaniu to mniej więcej wartość jednego dnia pracy (dodajmy, raczej ubogiego) człowieka. Oczywiście w konkretnej sytuacji trzeba się zawsze zastanowić, czy okoliczności (poza świadomością i dobrowolnością) nie zmieniają kwalifikacji moralnej czynu. Np. kiedy ktoś kradnie komuś przedmiot o znikomej wartości materialnej, ale za to ogromnej wartości duchowej, emocjonalnej, np. ostatni list ojca czy matki.
Nie jest więc to sprawa prosta. Nie bez powodu teologia moralna jest odrębną i bardzo szeroką dziedziną wiedzy. Wciąż na ten temat pisze się doktoraty i habilitacje....
Zwróćmy w tym miejscu uwagę, że i grzech ciężki, i lekki są złem. Chodzi tylko o ocenę jego wielkości. Nigdy nie powinniśmy lekceważyć grzechów lekkich. Usypiają nasze sumienie i często prowadzą do poważniejszego zła. Rozróżnienie na grzechy ciężkie i lekkie jest ważne tylko z punktu widzenia możliwości przystępowania do Stołu Pańskiego.
W sytuacji wątpliwości najlepiej więc wyznać grzechy w konfesjonale i zapytać o ich ocenę moralną spowiednika. On sam nie zawsze będzie pewien, jak je zakwalifikować. Ale przecież nie będzie to miało w tym momencie większego znaczenia. I tak udzieli rozgrzeszenia. Aby rozwiać dręczące nas wątpliwości można też umówić się z kapłanem na rozmowę. Jeśli nie chcesz w swojej parafii, to może np. w jakimś Duszpasterstwie Akademickim...
Dodajmy jeszcze, iż jedną z zalet spowiedzi przed kapłanem jest pomoc w obiektywnej ocenie naszego postępowania. Ludzie o sumieniu zbyt wrażliwym usłyszą od niego słowa pociechy. Ci, o sumieniu zbyt szerokim są skłaniani do zrewidowania własnych poglądów. Wielka szkoda, że kontestujący indywidualną spowiedź tej jej zalety nie dostrzegają....
J.