mloda malzonka
08.06.2003 19:31
Chyba nic nie rozumiem - patrzylam na pytania o petting i teraz juz nic nie wiem. Czego w takim razie nie wolno w malzenstwie??? Czy w dni plodne, kiedy z uzasadnionych przyczyn chcemy uniknac poczecia dziecka, nie wolno nam okazywac sobie milosci cialem? Gdzie jest granica? I w ogole na jakiej podstawie sie ja wyznacza?!
Odpowiedź:
Najlepiej po prostu napisać, co w małżeństwie wolno.
Z podręcznika teologii moralnej (A. Kokoszka, Moralność życia małżeńskiego):
„Nie są zatem grzechem
a) Wszystkie myśli o wspólnym życiu małżeńskim, pragnienia przeżyć seksualnych, wyobrażenia życia seksualnego małżeńskiego, o ile nie wywołują orgazmu
b) Wzajemne pieszczoty, chociaż bardzo podniecające, dające dużą przyjemność seksualną, byle nie wywoływały orgazmu poza stosunkiem małżeńskim. Gdyby przypadkowo nastąpił orgazm niezamierzony – grzechu nie będzie. W przyszłości należy zachować większą ostrożność.
c) Nawet zapoczątkowane zespolenie cielesne i zaniechane, o ile nie prowadziło do wywołania orgazmu u mężczyzny i kobiety nie jest grzechem".
Wolno więc to wszystko, co nie jest odrywaniem pożycia płciowego od możliwości poczęcia dziecka. Wolno podejmować stosunek z natury swej niepłodny. Natomiast stosowanie technik i środków uniemożliwiających poczęcie jest uważane za niezgodne z chrześcijańską, katolicką moralnością.
Kryterium wyznaczenia owej granicy stanowi więc naturalna celowość pożycia seksualnego. Jeśli o niej się zapomina, jeśli się ją neguje, jeśli seks staje się wartością oderwaną od możliwości poczęcia, to takie współżycie staje się grzeszne.
J.