Edward i Rita 31.05.2003 23:26

Mimo prób i konsultacji jakoś naturalne środki regulacji poczęć nie udały nam się.Po urodzeniu się 5-tego dziecka, zaczęliśmy z żoną żyć czasami niezgodnie z nauką kościoła( prezerwatywa, petting). Więc jako, że tak powiem "recydywiści" zastanawiam się czy w ogóle ma sens chodzić do kościoła, na spowiedż, modlić się, czy może lepiej dać sobie z tym spokój i nie robić Pana Boga za błazna?Można np. nie współżyć wcale, ale nie dorosłem do takich poświęceń powiem szczerze. Może jesteśmy za głupi, aby móc skorzystać z dobrodziejstw nauk kościoła katolickiego i praw natury. Sam nie wiem, ale po prostu nie wychodzi to nam. Może te 24 lata szczęśliwie spędzone razem to za mało. Może nasza miłość jest zbyt egoistyczna i za bardzo jesteśmy zapatrzeni w siebie, zafascynowani sobą. Co wy na to?-

Odpowiedź:

W waszej postawie cieszy szczera wola bycia w zgodzie z nauką Kościoła. To dobrze o Was świadczy. Dlatego powiedzmy na początku, że modlitwa, chodzenie do Kościoła zawsze mają sens, nawet jeśli człowiek trwa w grzechu. Przygotowuje mu to drogę do podjęcia decyzji. Nie jest to kpina z Boga. Jest znacznie lepsze, niż odwracanie się od Niego. Warto przypomnieć w tym kontekście celnika, który stał z tyłu świątyni i modlił się "Panie, miej litość nade mną grzesznym" i według słów Jezusa odszedł usprawiedliwiony...

Po drugie trzeba chyba zachęcić do ponownego zainteresowania się środkami naturalnymi. Być może ktoś tu coś nie wyjasnił dość dobrze. Proponujemy odwiedzić dwie strony:
http://free.med.pl/wrochna/
oraz
http://www.lmm.pl/

Po trzecie wydaje nam się, że o problemie warto porozmawiać ze spowiednikiem najlepiej starszym i doświadczonym. Owa szczera wola trwania w nauce Kościoła świadczy o żalu, który w was jest w związku z zaistniałą sytuacją....

J.

więcej »