Rafał 20.05.2003 10:51

Dlaczego olbrzymie sumy pieniędzy przeznacza się na budowle sakralne typu Licheń lub ołtarz z tonami bursztynu?
Czy ci kapłani są świadomi ogromu dobra jakie mogliby za te fundusze zrobić , ile żyć umierających z głodu uratować?
Jak to się ma do Ewangelii? (nie należy budować gmachów z kamienia ale świątynię serca, czy też nie gromadźcie skarbów naziemi ale w Niebie, są inne ale z uwagi na dużą ilość miejsca ograniczam się do najważniejszych). Czy ci ludzie są świadomi grzechu zaniedbania pomocy bliźnim którym mogą ale nie chcą pomóc? Rozumiem że to na tz. chwałę Bożą ale czy właśnie Bóg jest zadowolony z tych "pomników" czy byłby bardziej gdyby 10.000 czy 100000 dzieci nie umarło z głodu?
Bardzo proszę o odpowiedź.

Odpowiedź:

Nie udało nam się znaleźć w Piśmie Świętym fragmentu, w którym byłaby mowa, że nie należy budować gmachów z kamienia - oczywiście z przeznaczeniem na świątynię. Owszem, jest mowa o chrześcijanach jako duchowych świątyniach. Ale to nie to samo, co zakaz budowy świątyń z kamienia. Bylibyśmy wdzięczni za podanie źródła tego cytatu. Bo czasami w wypowiedziach niektórych pytających sprawa się pojawia, a my nie wiemy jak się do tego ustosunkować.
Jest oczywiście w Ewangelii Mateusza drugi fragment, by nie gromadzić sobie skarbów na ziemi. Problem w tym, że jeśli ktoś przeznacza swoje pieniądze na budowlę, która ma służyć wielu innym, trudno go traktować jako gromadzącego sobie skarby...

Przechodząc do rzeczy, chcielibyśmy na początku przytoczyć fragment z Pisma Świętego, w którym podobny problem (kwestia wydawania pieniędzy) został poruszony.
Na sześć dni przed Paschą Jezus przybył do Betanii, gdzie mieszkał Łazarz, którego Jezus wskrzesił z martwych. Urządzono tam dla Niego ucztę. Marta posługiwała, a Łazarz był jednym z zasiadających z Nim przy stole. Maria zaś wzięła funt szlachetnego i drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi nogi, a włosami swymi je otarła. A dom napełnił się wonią olejku. Na to rzekł Judasz Iskariota, jeden z uczniów Jego, ten, który miał Go wydać: Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim? Powiedział zaś to nie dlatego, jakoby dbał o biednych, ale ponieważ był złodziejem, i mając trzos wykradał to, co składano. Na to Jezus powiedział: Zostaw ją! Przechowała to, aby (Mnie namaścić) na dzień mojego pogrzebu. Bo ubogich zawsze macie u siebie, ale Mnie nie zawsze macie (J 1, 1-6)


Pieniądze Kościoła to pieniądze jego poszczególnych członków, którzy po zapłaceniu należnych podatków postanowili przeznaczyć część swoich dochodów na jakieś dobre cele. Można oczywiście się zastanawiać ile pieniędzy można wydawać na budowle sakralne. Wydaje nam sie jednak, że skoro są ludzie, którzy chcą własne pieniądze przeznaczyć na chwałę Boga i wspólny użytek, to nie powinniśmy im z tego powodu robić przykrości.

Czy jest to zaniedbanie pomocy bliźniemu? Problem w tym, że Kościół ciągle biednym pomaga. I wydaje na ten cel spore pieniądze. Nie mówiąc już o tych członkach Kościoła, którzy nikomu nic nie mówiąc hojnymi datkami wspomagają biednych. Czy rzeczywiście trzeba wszystkie pieniądze wydawać na pomoc biednym? Gdyby oskarżający zajmował się pracą charytatywną wiedziałby, że ubodzy są w stanie przejeść każde pieniądze. A przy tym rozdawnictwio demoralizuje. Czy nie lepiej dać ludziom uczciwe zatrudnienie przy budowie kościoła, niż przez rozdawnictwo uczyć, że są niczego niewarci, że do niczego się nie nadają i że żyją tylko dzięki pomocy innych? Bo nam się wydaje, że lepiej pomóc człowiekowi stać się samodzielnym, niż uzależniać go od swojej pomocy. Gdyby w grę rzeczywiście wchodziła sprawa życia lub śmierci, to nie byłoby wątpliwości. Ale w Polsce - póki co - nikt z głodu nie umiera. Nie przesadzajmy...

Można oczywiście za te pieniądze kupić zboże i wysłać głodującym w Afryce. Tak też niedawno jedna z polskich diecezji zrobiła. Problem w tym, że także w tej sytuacji musimy być świadomi, że nadmierna pomoc demoralizuje. Inna rzecz, że często nie mamy już potem specjalnie wpływu na rozdysponowanie pomocy. W niektórych wypadkach można mieć wątpliwości, czy trafi ona do potrzebująych, czy do wojskowego reżimu, który za zaoszczędzone w ten sposób pieniądze kupi broń do walki z opozycją...

Ostatnio propaguje się akcję tzw. adopcji serca. Rodziny, poszczególni ludzie czy wspólnoty zobowiązują się przeznaczyć niewielką kwotę miesięcznie na utrzymanie jakiegoś dziecka w Afryce. (Więcej znajdziesz TUTAJ To chyba najlepszy sposób na pomaganie rzeczywiście potrzebującym dzieciom...

Na koniec retoryczne pytanie: ile oskarżający Kościół o niepotrzebne wydatki w ciagu ostatniego roku dał potrzebującym?

J.

więcej »