cpsm
12.05.2003 17:17
niedawno podczas kazania ksiadz mowil o zyciu sw wojciecha. jesli dobrze zrozumialem to zostal on wydalony z prus i zakazano mu przekroczenia granicy pod grozba smierci, czyli zginal, bo nie przestrzegal prawa i spotkala go kara zgodna z prawem prus... jesli w tym rozumowaniu sie nie pomylilem to czcimy jako swietego meczennika przestepce skazanego na smierc. cos tu chyba jest nie tak...
mam rowniez pytanie posrednio zwiazane z tym zagadnieniem. czy jesli kosciol raz uzna kogos swietym to moze zmienic swoje stanowisko w tej sprawie... przeciez moga sie zdazyc "przekrety" w tej sprawie (a moze nawet juz sie wydazyly)
Pytający chyba nie zauważył, że Pan Jezus został skazany też zgodnie z prawem. Oczywiście nie chodzi tu o proces przed Piłatem, gdzie Jezusa niesłusznie oskarżono o podżeganie do buntu, ale przed Wysoką Radą. W oczach tego gremium Jezus był bluźniercą. Postąpili z nim zgodnie ze swoim prawem...
Podobnie było ze św. Wojciechem. Skazanie kogoś zgodnie z prawem nie oznacza, że wyrok jest sprawiedliwy. Samo prawo może bowiem być niesprawiedliwe. Dwudziesty wiek (i czasy współczesne) dostarczył aż nadto podobnych przykładów. Nie ma więc powodu, by uważać św. Wojciecha za przestępcę. Jego wina polegała na tym, że głosił Jezusa...
Żywot świętego znajdziesz pod adresem:
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/swieci/s_wojciech_zsp.html Proces kanonizacyjny w takim jak dziś rozumieniu znany jest dopiero od połowy średniowiecza. Wcześniej sprawy nie były sformalizowane. Wystarczyło przekonanie ludzi o czyjejś świętości i zgoda biskupa na kult. Dlatego dziś czasami się zastanawiamy, czy niektórzy święci istnieli naprawdę. Zbyt wieloma bowiem obrośli legendami. Natomiast nie słyszeliśmy, aby zdarzyło się, że ktoś uznany za świętego w świetle nowych materiałów, dowodów, został tego zaszczytu pozbawiony. Zbyt dokładnie sprawy się bada...
J.