Biśnik 07.05.2003 13:11

Proszę o wyjaśnienie pewnej być może śmiesznej wątpliwości. Kiedyś napisaliście, że medytacja taka jak się ją rozumie na Wschodzie nie jest odpowiednia z chrześcijańskiego punktu widzenia. Jeżeli jednak zależy mi jedynie na pewnym wyciszeniu, odprężeniu psychicznym i niemyśleniu przez jakiś czas o otaczających sprawach to czy ze względu na pewne podobieństwa postawa taka jest też naganna ? Nie jestem przy tym zwolennikiem zasad głoszonych przez fil. Wschodu.

Odpowiedź:

Jeśli ktoś stosuje medytację dla odprężenia, bez traktowania na serio związanej z tym filozofii, co więcej, świadom, że jest ona nie do pogodzenia z chrześcijaństwem, to jego postawa z chrześcijańskiego punktu widzenia nie wydaje się być naganna... Nawiasem mówiąc wiele rzeczy, sytuacji jest dla nas niebezpiecznych wtedy, gdy nie jesteśmy świadomi grożącego nam niebezpieczeństwa. Dla ilustracji: co innego, gdy niewypał bierze do ręki saper, a co innego, gdy bawi się nim niczego nieświadome dziecko...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg