wolę zostać anonimowa 25.04.2003 21:59

1.Bardzo lubię chodzić na mszę św. nawet w dzień powszedni. Ale jak nie uzależniać uczuć z chodzeniem do kościoła? Co zrobić żeby mi przypadkiem kiedyś ta "ochota" nie przeszła? 2. Dzisiaj byłam w odwiedzinach u mojej rodziny. Po wizycie odprowadzali mnie na przystanek. Wiedziałam, że do "mojego" kościoła na mszę już nie zdążę. Ale zanim doszłam na ten przystanek, przechodziłam koło innego do którego mogłam wstąpić na mszę, ani nawet się nie przeżegnałam (choć zwykle to czynię). A wszystko dlatego, że nie chciałam tego robić przy nich na pokaz, trochę się wstydziłam i zastanawiałam się "co oni pomyślą". Czy to, że nie poszłam na mszę to był grzech ciężki i czy mogę iść do Komunii?

Odpowiedź:

1. Nie wydaje nam się, aby istniała na to jakaś uniwersalna recepta. Trzeba chyba po prostu regularnie na Mszę uczęszczać, starając się być zawsze wiernym tej praktyce. Staje się ona wtedy częścią naszego życia...
2. Dzisiaj, czyli w piątek... Nie ma obowiązku codziennego uczestnictwa we Mszy. Ale wiary nie należy się wstydzić. Nie chodzi o to, by udawać, ale by zawsze mieć odwagę być sobą i być gotowym dawać świadectwo swojej wierze... Smutne to czasy, w których wstydzimy się przed chrześcijanami (?) przyznawać do naszej wiary, by nie zostać posądzonym o dewocję... Ale jeśli tego zabraknie, to ci nieliczni odważni będą traktowani jak odmieńcy... Pan Jezus powiedział:
Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Mt 10,32-33
Wydaje się nam, że w Twoim przypadku nie było to jakieś wielkie zaparcie się wiary, które można by potraktować jako grzech ciężki... Ale prosimy, stawaj odważnie przy swoim Mistrzu....

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg