Gość 18.04.2023 08:15

Witam
Pisałem wcześniej w sprawie tego roku produkcji samochodu widziałem że nawet jakaś pani tu się wypowiadała w tej sprawie i w sumie miała rację każdy nawet ja kupując auto nawet leciwe chciał by znać prawdziwą datę produkcji, a że sprawa sie znowu powtarzała postanowiłem postawić się szefowi trudno najwyżej będę musiał zmienić pracę już nie chodzi nawet czy to grzech czy nie ale chodzi o zwykła ludzką przyzwoitość ale nie o tym.

Chciałem zapytać czy jeśli człowiek robi coś w pracy wbrew sobie nie godząc się wewnętrznie na to popełnia grzech ? Trudno mówić tu o całkowitej do dobrowolności skoro ktoś boi się o utratę pracy to mogą być różne sytuacje. W pracy czasem nie ma się mocy sprawczej żeby coś zmienić a take stawianie się przełożonym skończyć się może zwolnieniem z pracy jak na przykładzie moim mi się to nie podoba ale nie mogę nic z tym zrobić na przestrzeni 3 miesięcy miałem już 4 potyczki z szefem i nic to nie zmienia. Nawet jak się zwolnię nadal będzie to samo.
Ja już i tak postanowiłem że nie odpuszczę ale zastanawia mnie czy człowiek zmuszany w pracy do czegoś z czem się wewnętrznie nie zgadza popełnia grzech i czy biorąc pod uwagę że robi to że strachu przed utrata zatrudnienia jest to ciężki grzech
Nie d rady zapytać o to księdza przy spowiedzi poprostu za dużo tu gadania
Pozdrawiam

Odpowiedź:

Każdą taka sytuację należałby rozważyć oddzielnie, biorąc pod uwagę o co konkretnie chodzi i na jak wielką szkodę narażony jest pracownik, biorąc także pod uwagę możliwość znalezienia innej pracy. To np. dylemat pielęgniarki, która np. byłaby zmuszona okolicznościami uczestniczyć w aborcji. Przymus zawsze zmniejsza odpowiedzialność człowieka za popełnione zło. Zmniejsza, ale nie znaczy, że czasem nie trzeba by się jednak postawić. To zależeć będzie oczywiście od tego, o współudział w jakim czynie chodzi. Wydaje mi się, że w takim wypadku jak wpisanie na polecenie szefa roku pierwszej rejestracji pojazdu zamiast roku produkcji (co i tak łatwo sprawdzić) i to kilkunastoletniego samochodu nie jest sprawą aż tak poważną, by z tego powodu koniecznie rezygnować z pracy. Bo jaką realnie szkodę ponosi ten, kto ewentualnie ten samochód kupi? Tu przecież bardziej niż rocznik (a rok ma 12 miesięcy, a nie wpisuje się daty produkcji styczeń - grudzień) liczy się to, co pokazuje licznik, prawda?

Można też zajrzeć TUTAJ

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg