def 24.11.2022 12:11
Dzień dobry. Jeśli Odpowiadający uzna, by ukryć pytanie, to proszę tak zrobić. Zaznaczę jeszcze, że mam tendencje do skrupulanctwa, mam 28 lat).
Zawsze wydawało mi, że jeśli podczas stosunku ze współmałżonkiem myśli się o innej osobie (niekoniecznie chodzi o myśli typowo nieczyste ale nawet takie zwykłe, które jednak mają doprowadzić nas do pobudzenia) to jest to grzech ciężki.
A ostatnio mój stały spowiednik powiedział, że to nie jest grzech, bo tu cytat: ‘to tak jakbym uważał, że np. chirurg musi myśleć tylko o osobie, którą teraz operuje. I w stosunku z małżonkiem chodzi o to, by była czułość, miłość i szacunek a nie o to, co kto ma wtedy w głowie”.
Sam już nie wiem co o tym myśleć. Czy faktycznie podczas stosunku musi się myśleć tylko o swoim współmałżonku? Niestety nigdzie nie znalazłem, by ktoś coś sensownego od strony moralnej napisał na ten temat.
Bardzo proszę o jakieś wskazówki.
Dziękuje i pozdrawiam.
Wolałbym na to pytanie nie odpowiadać. Bo myśleć o kimś a myśleć o kimś pożądliwie to dwie różne sprawy. To drugie już samo w sobie jest grzeszne...
J.