8979978 10.06.2022 23:43
Szczesc Boże
Mam ostatniio znowu kolejny problem
Już kiedyś pytałam się o moją koleżankę która stwierdziła że jest chłopcem
Zwracam się do niej w męskiej formie i tak dalej
Tylko że mam z nią zwiazany kolejny problem
Jak mam reagować kiedy opoiwada mi o tym że chce przeprowadzić w przyszłości operacje zmiany płci kiedy będzie tylko mogła o chcę aby ktoś ją wpsieral w tej zmianie? Ja nie chcę popierać grzechu, ale jednocześnie nie chce sprawić jej przykrosci, nie wiem czy mądrym byłoby z mojej strony wspierać ja że trzymam za nią kciuki i w ogóle bo wtedy bym pozwalała na grzech
Ona jest ateistką więc nie wiem jak do niej przegadać po katolicku, nie będzie nawet słuchać
Mam dylemat bo ona naparwde chciałaby abym widziała ja jako prawidzego chłopca ale ja wiem że to grzech i nie mogę tak na nią patrzeć
Nie chce sprawić jej przykrosci ale jednocześnie nie chce dopuszczac się grzechu
Nie wiem jeszcze jak mam o niej opowiadać przy znajomych
Czy mówić znajomym o niej jako o chłopcu czy dalej jako o dziewczynie
Bo do tej pory to mówiłam "pisałam z kolegą" "spotkałam się z kolegą" zamaist "pisałam z koleżanką"
Czy to grzech że tak robiłam? Bo czuję się jakbym wspierała jej grzech i przy tam sama go miała
Strasznie się tym zadręczam bo nie mam pojęcia jak jako katoliczką mam podchodzić do osób transseksualnych i homoseksualnych
Mam 17lat i większość moich znajomych nie jest wierząca i sporą część tych osób należy do tej społeczności LGBT, ale oni szanują moją wiarę więc ja też chcę jakoś ich szanować
Tylko jak to robić by nie mieć grzechu?
Nie chce zrywać z nimi kontaktu bo to nie są złe osoby, szanujemy się wzajemnie
Ale boje się że gdzieś poplenie grzech, przykładowo jak moja inna znajoma będzie sobie szukała dziewczyny, a ja wiem że.to jest grzech w międzyczasie ta koleżanka będzie oczekiwała ode mnie wsparcia, gdzie ja nie wiem czy tego wpsarcia udzielić czy nie bo nie chce mieć grzechu, ale jednocześnie ona poczuje się urażona
Naoarwde proszę by nie pomijać tego pytania
Bardzo potrzebuje tej odpowiedzi bo się czuję jakby Bóg był namnie zły za to że mogę popierać to czego nie powinnam
Boje się że zrobię coś co będzie popierało te szkodliwe poglądy i Bóg się zezłości...
Poradzić... Chyba przede wszystkim musisz zrobić jedno: wyzbyć się lęku (że działając tak czy inaczej zgrzeszysz), a nastawić się na miłość bliźniego. Ta miłość niekoniecznie jest poklepywaniem po plecach, żeby komuś było miło. Miłość będzie się też wyrażała w mówieniu prawdy. Zawsze jednak w sposób delikatny. W takim więc wypadku częściej niż słowa będzie to pewnie milczenie....
Co wydaje mi się ważne: wcale nie musisz piętnować postawy koleżanki. Wystarczy, gdy będziesz wobec niej afirmowała kobiecość; powiesz, może częściej nawet swoją postawa pokażesz, że być kobietą jest pięknie. To dużo więcej niż krytykowanie czy piętnowanie. A nie będzie odbierane jako atak...
Podobnie bywa zresztą w innych sprawach. Ot, picie alkoholu. Nie trzeba zaraz w pijącym towarzystwie mówić "nie piję bo to złe". Wystarczy odmówić picia. A jak będą drążyć dlaczego można np. powiedzieć, że dla tego, by się dobrze bawić czy relaksować nie potrzebuje się alkoholu... To na pewno lepsze niż piętnowanie...
I tu dochodzimy chyba do sedna problemu: koleżanka chce, byś ją wspierała, Ty nie chcesz, bo nie chcesz wspierać grzechu. Tak piszesz. Ale poza tą obawą o grzech to jej przyznajesz rację? Uważasz, że dobrze chce zrobić? Zadaj sobie pytanie, czy Ty sama dobrze się czujesz jako kobieta... Pisze to, bo dość często się zdarza, że młode, dorastające kobiety, źle się w roli kobiety czują. To najczęściej z czasem mija. Właśnie koło 17, 18, 19 roku życia. Jeśli sama dobrze się jako kobieta czujesz, to nie ma problemu, byś szczerze o tym koleżance powiedziała. Nie musisz jej odrzucać. Ale niech zna prawdę. Bo może wcale nie chce być facetem, tylko nie akceptuje siebie w roi kobiety, a od Ciebie oczekuje nie tego, że wesprzesz ją w jej postanowieniu, że ma zostać mężczyzną, ale że powiesz jej, że warto być kobietą...
Akceptuj ją taka jaka jest. Ale nie ukrywaj, że Ty dostrzegasz w byciu kobietą wartość i wielkie piękno...
A jak o koleżance mówić? Najprościej mówiąc jak ma na imię, a nie "koleżanka" czy "kolega"...
Dasz radę. O ile sama dostrzegasz piękno bycia kobietą...
J.