Gość2 31.03.2022 21:42
Szczęść Boże,
piszę w sprawie kilku pytań, dotyczących spowiedzi i zadośćuczynienia.
1. Czy za grzechy, przez które żadnej wielkiej szkody bliźniemu nie uczyniłem mam zadośćuczynić? Np. czy po obgadywaniu mam przeprosić osobę którą obgadywałem lub tę z którą grzeszyłem (mogłem ją np. zachęcić do owego grzechu) - trochę dziwnie byłoby podejść do kogoś i mu powiedzieć ,,Cześć, przepraszam za to, że wczoraj obgadywaliśmy Cię razem z Mietkiem". Podobnie wygląda sprawa z nieskromnymi myślami lub myśleniem z pogardą - mam do kogoś podejść i go przeprosić za coś o czym on nie wiedział?
2. Za grzechy, które ktoś popełnił wobec Pana Boga np. oglądał pornografię, nie zmówił pacierza, nie chodził do kościoła na mszę św. - jak należy zadośćuczynić? Czy jest odpowiedź na pytanie co konkretnie trzeba zrobić aby naprawić takie zło?
3.Gnębią mnie też grzechy, które popełniłem dawno temu np. gdy miałem ok. 10 lat lub mniej. Wbrew pozorom były to naprawdę złe rzeczy, a ja nigdy się z nich nie wyspowiadałem. Możliwe, że przez pewien czas gdy byłem mały moje spowiedzi nie były aż tak świadome jak teraz i niektóre grzechy nawet te ciężkie mi umykały. Oczywiście od dawna to się zmieniło, ale czasem przypominają mi się moje grzechy z dzieciństwa i fakt, że się z nich nie wyspowiadałem i nie wykonałem zadośćuczynienia. Czy po tylu ważnych spowiedziach powinienem w ogóle zajmować się grzechami sprzed 7-6 lat? Powiedziałem o nich pewnego razu spowiednikowi (ogólnie, że są takie grzechy bez ich konkretnego wymieniania), a on powiedział, że Pan Bóg już mi wybaczył.
Z góry serdecznie dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam.
1. Nie ma takiej potrzeby. Dwa grzechy trzeba naprawić wprost: kradzież i oszczerstwo. Ten, który coś ukradł zobowiązany jest w ramach zadośćuczynienia oddać ukradziona rzeczy. Oszczerca (czyli mówiący o kimś jakieś złe, a nieprawdziwe rzeczy) powinien sprostować kłamstwo. Obmowa (czyli mówienie złej prawdy o innych) ani prostowania nie wymaga bo nie ma czego prostować, ani nie wymaga ujawniania obmowy i przepraszania za to.
2. Nie ma żadnego konkretnego wymogu, jak te grzechy naprawiać. Najlepiej robić coś odwrotnego, dobrego. Nie modliłem się? Modlę się. Źle o kimś mówiłem? Mówię teraz o nim dobrze. W sposób nieczysty o kimś myślałem? To teraz staram się na wszystkich patrzyć zwracając uwagę na to, że są ludźmi, nie zabawkami...
3. Skoro na spowiedzi o tych grzechach powiedziałeś, a ksiądz powiedział co powiedział, to już do tego nie wracaj.
J.