Gość 22.02.2022 11:17
Czytając książkę o 2 wojnie światowej zdarzało się ze miałam pretensje do Boga jak mógł na to pozwolić, nachodza mnie wtedy różne pytania odnośnie Boga czy Jezusa. Zdarza się że w myslach czasem kłócę się z Bogiem, wielu rzeczy nie rozumiem, podejrzewam że dużo spraw też źle interpretuje. Czy takie moje pretensje, kłótnie z Bogiem, obwinanie Boga, Maryi czy Jezusa, szukanie odpowiedzi na nurtujące mnie pytania są grzechem?
To dość delikatna sprawa. Zasadniczo szukanie odpowiedzi, nawet pytanie Boga, wyrażanie swojego niezrozumienia dla Jego postawy nie są grzechem. Nie wiem jednak, i wiedzieć nie mogę, czy w tych pretensjach nie została jednak przekroczona jakaś granica. Ogólnie: zawsze "wadząc się z Bogiem" trzeba zachować do Niego wielki szacunek; nie twierdzić, że nie ma racji, ale że ja nie rozumiem. Gdy taka modlitwa kończy się wyznaniem wiary czy miłości, choć się nie zrozumiało, choć się nie zgadzamy, na pewno nie ma grzechu...
Inna rzecz, że trudno o to, co robi człowiek winić Boga. Że nic nie zrobił? A właściwie co miał, skoro dał nam wolną wolę? Być może w wielu wypadkach znajduje sposób, by złu zapobiec, ale tego z oczywistych powodów nie widzimy. Czasem jednak z jakiegoś względu nie rozbraja tej złej woli człowieka. Zresztą na co dzień, w mniej ważnych sprawach, też tego nie robi. Nawet wobec wyznawców satanizmu, nawet wobec zabijających nienarodzone dzieci...
J.