Wesoły Romek 12.05.2021 17:04
Czy chodzenie bez maseczki po ulicy to grzech? Przepisy na dzień dzisiejszy nakazują noszenie maseczek wszędzie w przestrzeni publicznej. Mieszam na wsi o gęstej zabudowie. Chodzę na spacery bez maseczki, jeśli kogoś mijam to wtedy zakładam, ewentualnie omijam taką osobę szerokim łukiem lub przyspieszam kroku żeby szybko ją minąć. Ogólnie rzecz biorąc łamię prawo. Nie po to się jednak chodzi na spacery, żeby się męczyć w duchocie. Jaka jest przyjemność ze spaceru, kiedy nie można swobodnie oddychać? A jechać samochodem do lasu? Czy to ma w ogóle sens? Ogólna zasada jednak mówi, że chrześcijanin ma obowiązek przestrzegania prawa państwowego zawsze, pod warunkiem, że nie stoi ono w sprzeczności z Prawem Bożym. Czy więc obowiązek noszenia maseczek stoi w sprzeczności z Prawem Bożym? Chyba nie, gdyż chodzi w teorii o zdrowie i życie obywateli. Czy państwo ma prawo jednak zabraniać swoim obywatelom normalnie oddychać? Nie potrafię podpowiedzieć na to pytanie. No i jak tu żyć? Nie jestem jakimś covido-sceptykiem, ale po ponad roku te wszystkie zakazy zaczynają mnie już po prostu męczyć.
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Noszenie maseczki samo w sobie nie jest ani dobre ani złe. Zależy to od okoliczności. Czy jest to dobre czy złe. Nie sądzę, by chodzenie po dworze, gdy ludzi niewielu, bez maseczki było narażaniem innych na zakażenie. Zresztą teraz przepisu już się zmieniły.
J.