afasfasd 15.04.2021 18:23
Szczęść Boże, mam pytanie.
1.Czy jeśli człowiek choruje na jakąś chorobę to,to zawsze dzieje się po coś? Czy to że człowiek jest chory na daną chorobę ma zawsze jakiś cel?,np.jego nawrócenie?, czy może poprostu czasami choroby,i jakieś dolegliwości to zwykła kolej rzeczy?.w organizmie zaczyna się dziać coś złego na skutek jakiegoś czynnika i tak powstaje choroba.Czy w każdej dolegliwości powinno się doszukiwać jakichś działań Boga?
Dziękuję.
Myślę, że w tym, iż chorujemy, zawsze jest jakiś cel. Tylko że niekoniecznie chodzi o wezwanie do nawrócenia, do pokuty, o ofiarowanie cierpienia za innych czy temu podobne. Mój dziadek mawiał, że choroba czy niedołężność starości są po to, żeby człowiek chciał umierać. I coś w tym jest. Choroba, cierpienie, zwłaszcza choroby przewlekłe, nieuleczalne, otwierają nam oczy na wieczność. Nawet jeśli w teorii mieliśmy je otwarte, to choroba czyni je otwartymi bardziej praktycznie. Ta otwartość nie jest już tylko pustą deklaracją, która zmienia się w gorącą modlitwę, gdy pojawia się realne zagrożenie śmiercią. To jest otwartość, w której człowiek godzi się na śmierć. I zaczyna się cieszyć na przyszłe życie...
J.