Gość1 14.01.2020 15:46
Jeżdżąc autem ciągle boję się że popełnienie grzech mimo ze staram się jechać bespiecznie.
Przed świętami Bożego Narodzenia byłem u spowiedzi a dzień po niej jadąc do supermarketu przejechałem na żółtym (a w chwili jak zjezdzalem ze skrzynia może nawet na czerwonym) świetle.
Nie wiem jak to się stało poprostu się zamotalem źle ocenilem sytuację. Nie jestem jakimś kamikadze który wjeżdża na czerwonym poprostu zdarzyło mi się to pierwszy raz i odrazu bardzo tego żałowalem bo jak już pisałem staram się jeździć bezpieczne.
Nie uznałem tego za jakiś ciężki grzech i przustapilem do komunii w święta ale teraz wolę dopytać?
I jak radzić sobie na drodze bo mimo ze naprawdę jadę tak żeby jechać bespiecznie i mocno się staram czasami niechcący coś zrobie nie tak tak jak z tym światłem np. A potem mam wyrzuty sumienia.
Nawet myślałem pojechać sie z tego wyspiwiadac ale co potem wracając autem do domu niechcący znowu złamie jakiś przepis i co mam wracać znowu do spowiedzi przecież to bez sensu.
Prosze o odp czy z tym światłem to byl grzech ciężki? I jak mam jeździć żeby nie bać się że popelnie grzech bo już nie wiem cobmam robić. Tak się skupiam żeby nie popełnić grzechu jadąc autem ze po godz jestem już zmęczony jak bym jechał 10 godz. a i tak czasem coś pójdzie nie tak i znowu wyrzuty. A problem jest nie mały bo dużo jeżdżę samochodem i podkreślam kolejny raz staram się jechać tak żeby nikogo nie narażać
Pozdrawiam i prosze o odp na pytanie i o radę.
Przypomnę: grzech ciężki popełnia ten, kto w ważnej sprawie świadomie i dobrowolnie łamie Boże prawo. W tym wypadku chodzi też o Boże prawo, nie o przepisu ruchu drogowego; a więc o to czy jeździsz tak, że nic nie powinno się stać, czy prowokujesz niebezpieczne sytuacje. A łamanie przepisów często takim prowokowaniem jest. Ale - jak napisałem - chodzi tylko o świadome i dobrowolne działanie. Jeśli niechcący coś niebezpiecznego zrobisz na drodze, nie ma grzechu ciężkiego. Na pewno.
Dodam jeszcze: każdy powie, że "nie chciał", to jasne, Bo nikt przy zdrowych zmysłach nie chce nic złego na drodze zrobić. Ale jeśli jedzie za szybko, wymusza pierwszeństwo, zajeżdża drogę itd, to trudno powiedzieć, że "nie chciał". Bo jeżdżąc tak na pewno powinien wiedzieć, że do nieszczęścia może doprowadzić. Ale jeśli Ty starasz się jeździć zgodnie z przepisami, ostrożnie, to to, że gdzieś się zagapisz na pewno nie jest grzechem ciężkim.
J.