Gość 30.10.2019 08:40
Szczesc Boze.
Zadajem tu pytanie: https://zapytaj.wiara.pl/pytanie/pokaz/5aab03
Czy mogłby ksiadz mi odpowiedziec w sposob uczciwy i konkretny?
Po pierwsze piszac piekno mam na mysli nie tylko piekno zewnetrzne ale tez charakter... Po drugie dlaczego to nieuczciwe skoro ja ja kocham ale ona mnie nie i dlatego chce kogos innego pokochac bo jej juz raczej nie bede mial dla siebie? Czyli zalozmy tylko hipotetycznie ale tylko hipotetycznie ze naprawde ja kocham miloscia prawdziwa ale ona mnie nie kocha i nic na to nie poradze to czy wolno mi szukac innej milosci czy juz mam na zawsze albo do czasu jak o niej zapomne nie kontaktowac sie z kobietami i nie szukac milosci bo wg ksiedza taka milosc bedzie nieuczciwa skoro bede traktowal inna kobiete jako "zastępcza"? A zalozmy ze bede z kobieta jakas ale okaze sie ze i tak kocham dalej tamta bardziej niz ta z ktora jestem to czy jakbym ożenił sie z moja dziewczyna to takie malzenstwo byloby nie wazne??? Czili jak ktos kocha jakas kobiete i nie jest to zakochanie tylko prawdziwa milosc to czy jesli zadnej innej kobiety nie bedzie w stanie pokochac bardziej to znaczy ze nie wolno mu sie ozenic z inna bo to bedzie nieuczciwe malzenstwo i slub bedzie niewazny???
To troche glupie ze ktos kocha kogos a nie moze z tym kims byc i w ten sposob nie ma juz mozliwosci sie ozenic jesli nie odkocha sie w tej kobiecie bo inna kobieta byla by tylko zastepcza miloscia a taka milosc jest czyms zlym.
Zawsze myslalem, ze jak ktos kocha kogos nie tak bardzo jak kogos innego ale ta osobe kocha to moze sie z nia ozenic skoro tamtej drugiej nie moze "miec"?
Jesli ksiadz uwaza ze nie wiem czym jest milosc to niech mi wytlumaczy bo mi sie wydaje ze kocha sie kobiete za to jak jest piekna zewnetrznie, jak jest seksowna fizycznie i emocjonalnie ale tez za to jaki ma charakter czyli poprostu za to jak bardzo doskonala i piekna jest kobieta pod kazdym wzgledem bo przeciez kazdy facet woli byc z kims kto ma duzo zalet a nieduzo wad ktore sa poprostu zle a nie z kobieta ktora powiedzmy kocha ale jest to kobieta taka srednia... Sam Bog mowi zeby dazyc do piekna doskonalego a nie mowic ludziom ze nie trzeba byc porzadnym czlowiekiem bo przeciez to nie takie latwe... czyli lepiej isc na latwizne i sie oklamywac ze jak mam jakies niedoskonalosci ktore sa totalnie zle to nic takiego bo przeciez nie kazdy jest doskonały, wg mnie to zle podejscie! Rozumiem ze milosc to tez akceptacja pewnych wad ale trzeba te wady naprawic a jak kobieta tych wad ma jak najmniej to znaczy ze jest piekna i bliska doskonalosci a to przeciez o to chodzi Bogu zeby dazyc do doskonalosci co nie? Kazdy facet wolaby sie z taka kobieta ozenic niz z jakas przecietna dziewczyna... czy cos w tym zlego skoro nawet sam Bog tak kaze nam myśleć?
Prosiłbym o konkretna odpowiedz na wszystkie moje pytania i nie patrzenie na moj sposob zadawania pytania w sposob stereotypowy! Jednak najwazniejsze zeby ksiadz mi powiedizal czy jesli kocham ta kobiete to wolno mi szukac innej bo wiem ze z tamta nic juz nie wyjdzie czy mam reszte zycia byc sam? A jesli mi wolno to czy jak sie zakocham w innej ale i tak dalej bede najbardziej tamta kochał to czy w takim wypadku slub bylby nie wazny skoro byłany to "zastepcza miłosc"?
Dziekuje za odp.
Z Panem Bogiem
Nie jestem księdzem...
Żeby zawrzeć małżeństwo nie trzeba byś zakochanym. Zakochanie zresztą często przeszkadza prawdziwej miłości, bo tworzy iluzję. Dla zawarcia małżeństwa potrzebna jest zgoda obu stron. Zgoda na zawarcie związku małżeńskiego. Siłą rzeczy trzeba takiego człowieka, osobę choć trochę lubić, mieć do niego, do niej, zaufanie, chcieć z nim być. Jeśli się chce mieć dzieci - w przecież między innymi po to zawiera się małżeństwo - trzeba by małżonkowie byli dla siebie jakoś seksualnie atrakcyjni.
Czy zakochanie w kimś innym przeszkadza w zawarciu małżeństwa? Moim zdaniem bardzo. Spróbuj sobie wyobrazić co by było, gdyby Twoja ukochana wzdychała do innego mężczyzny, który jej nie chciał; ciągle o nim myślała, ciągle Cię z nim porównywała (mogłaby tego nawet nie mówić, ale takie rzeczy się wyczuwa) itd itp. Nie, taki zafiksowany na punkcie ideału nie jest zdolny do zawarcia małżeństwa z kim innym... Co innego, gdy się kogoś tylko lubi albo gdy ktoś "przeboleje", że ktoś inny nie chciał i buduje życie bez tego kogoś. Wtedy żona może być ta najważniejsza na świecie. Inaczej to jakieś kłamstwo...
Jako stary już człowiek wiem też jednak, że zakochanie zawsze mija. W małżeństwie ważne by przerodziło się w miłość, w znajomości - w sympatię, a nie w pragnienie zemsty za odrzucenie. Zakładanie, ze się do końca życia będzie kogoś kochało taka miłością zakochaną to życie złudzeniami. Tak nie jest. Po prostu...
J.