Gość 27.10.2019 23:11
Szczęść Boże,
Jestem tydzień po spowiedzi. Bardzo chciałbym móc przystąpić do komunii w Dzień Wszystkich Świętych, ale mam teraz wątpliwości.
Czy jednorazowe kłamstwo w raczej niezbyt ważnej
sprawie (dyskusja na temat zasadności kary śmierci, dla ścisłości) należy traktować jako grzech ciężki? Przyznałem mojej rozmowczyni rację "dla świętego spokoju", chociaż w głębi sumienia czułem, że nie do końca się z nią zgadzam. Nie było to kłamstwo w kwestii wiary lub jakiś rodzaj zaparcia się jej.
Próbuje się usprawiedliwiać, że przecież nie powiedziałem wprost, że też tak myślę, ale chyba nie o to w tym chodzi... czuję się teraz z tym źle. Co powinienem zrobić?
Nie sadzę, by przyznanie komuś w dyskusji racji, choć się z nim nie zgadzamy, można było uznać za poważne kłamstwo. To raczej chęć ucięcia dalszej dyskusji.
J.