L. 18.09.2019 18:10

Proszę ukryć pytanie
Gdy jadę na wycieczkę szkolną i ktoś na tej wycieczce np. powie wulgaryzm z powodu czegoś co zobaczył to gdyby nie pojechał na tę wycieczkę, toby tego nie zobaczył czyliby tego słowa nie powiedział. Gdyby nikt nie chciał na wycieczkę jechać toby się ona nie odbyła czyli gdy ja jadę na wycieczkę to przyczyniam się do tego, że ktoś użył wulgaryzmu? Grzeszę? Na podstawie odpowiedzi na moje pytanie o grupę wnioskuję, że nie, ale chcę się upewnić.

Odpowiedź:

Nie, nie ukryję Bo niby czemu? Jaki sens miałoby odpowiadanie na to pytanie publicznie, jeśli czytelnicy nie wiedzieliby o co chodzi? A przecież nie ma w pytaniu żadnych wstydliwych spraw czy szczegółów pozwalających Cię zidentyfikować, jak np. opis sytuacji rodzinnej czy coś podobnego...

I to jest właśnie to, czego należy unikać: przesada. Chrześcijanie od starożytnych przejęli naukę o cnotach. W śród tych najważniejszych, kardynalnych, jest umiarkowanie. Oskarżanie organizatora wycieczki o to, że ktoś na niej zaklął to już przesada tak daleko idąca, że nawet nie wiem jak komuś mogła przyjść do głowy. W sumie gdyby tak sprawę postawić, to wszystko byłoby grzechem. Ot, to, że ktoś mnie zbił też byłoby moim grzechem, No bo gdyby mnie nie było, to tamten by mnie nie zbił, prawda? Gdybym wcześniej popełnił samobójstwo, to tamten by nie zgrzeszył...

W ocenie win trzeba po prostu zachować umiar.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg