Gość 22.08.2019 19:02
Mam takie pytanie, które mnie nurtuje. Czy kupowanie liberalnych lub lewicowych tygodników lub gazet może być grzechem, a jeśli tak to czy grzechem ciężkim? Z reguły nie czytam tego typu gazet, ale od czasu do czasu zdarza się, że pojawia się jakiś w nich jakiś artykuł, który mnie interesuje (np. dot. historii, recenzja jakiejś książki/filmu/albumu itd.). Czy kupowanie gazety, w której "na co dzień" promuje się wartości nie koniecznie zbieżne z punktem widzenia katolików, jednak nie dla antykatolickich artykułów, lecz właśnie innego rodzaju - neutralnych - treści może być grzechem? Przy czym nie chodzi tu o gazety jawnie antykatolickie...a popularne, wysokonakładowe gazety, tygodniki opinii
2) Drugie pytanie jest związane z pierwszym. Mianowicie chodzi o to, że obecnie większość popularnych w naszym kraju gazet/tygodników ma swoje odrębne edycje poświęcone historii. Jako, że historią się interesuje, to chętnie do tych różnych czasopism sięgam. I tu znowu pytanie - czy grzechem jest kupowanie czasopisma poświęconego historii, które wydaje się pod szyldem jednego z lewicowych/liberalnych tygodników? W przypadku "edycji historycznej" w takim czasopiśmie nie prezentuje się już tak często wartości antykatolickich...tym niemniej nie zmienia to faktu, że dany miesięcznik wychodzi pod patronatem/szyldem gazety/tygodnika, która takie opinie na swoich łamach przedstawia. Pieniądze przeznaczone na zakup takiego historycznego miesięcznika i tak wspierają zatem wydawnictwo, które wydaje gazety/tygodniki na których prezentuje się negatywny stosunek do Kościoła i głoszonych przezeń wartości.
3) Uogólniając dwa powyższe pytania - czy katolika obowiązuje swoistego rodzaju indeks "gazet i tygodników zakazanych"- wiadomo, że nie powinniśmy brać do rąk gazet pornograficznych czy ostentacyjnie antyklerykalnych. Ale jak to jest z popularnymi lewicowymi/liberalnymi tygodnikami?
Zadaje te pytania, bo z jednej strony mam wydaje mi się, że nie powinniśmy wspierać w jakikolwiek sposób gazet/wydawnictw, w których pojawiają się treści atakujące wartości katolickie. Z drugiej jednak strony, myślę, że gdyby podejść do tego w taki właśnie sposób, to wielu innych produktów (nie tylko gazet, ale również napojów, żywności itd.) również nie należałoby kupować - bowiem nie jedna firma mniej lub bardziej jawnie wspiera dziś róże treści/ideologie stojące w sprzeczności z chrześcijaństwem.
Kupowanie gazet czy czasopism nie jest grzechem nawet jeśli prezentują podejście antykatolickie. Grzechem może być to, co człowiek pod ich wpływem robi, co pisze, jakie stanowisko prezentuje w dyskusjach. To faktycznie może być złem.
J.