Gość 16.07.2019 16:44
mam nawracajaca depresje, od wielu lat, zyc wciaz mnie przytlacza coraz nowymi rozczarowaniami, wydaje mi sie ze jestem przekleta, nic mi nie wychodzi i nie mam sily juz zyc dalej, nawet nie chce. Czy istnieje jakis sposob zeby zejsc z tego swiata ofiarujac zycie komus/ za cos i nie wyladowac w piekle..? Bede wdzieczna za odp
Nie znam innego sposobu, niż modlitwa: prośba, by Bóg zabrał już Panią z tego świata. Ale... Mocno mi się wydaje, że skoro nic Pani nie wychodzi, pojawiają się coraz to nowe rozczarowania, to trzeba zmienić taktykę: przestać oczekiwać, że coś wyjdzie, że nie będzie rozczarowań, że znajdą się siły. Czyli uznać, że generalnie znacząco lepiej nie będzie. Za to skoncentrować się na drobiazgach. Jakieś drobne dobro każdego dnia. I żyć dla tych małych kamyczków, z których dom może nie powstanie, ale zawsze będzie to coś...
Zna Pani zapewne uczynki miłosierdzia względem ciała i duszy. Przypomne je:
Co do ciała:
1. Głodnych nakarmić
2. Spragnionych napoić
3. Nagich przyodziać
4. Podróżnych w dom przyjąć
5. Więźniów pocieszać
6. Chorych nawiedzać
7. Umarłych pogrzebać
Co do duszy
1. Grzesznych upominać
2. Nieumiejętnych pouczać
3. Wątpiącym dobrze radzić
4. Strapionych pocieszać
5. Krzywdy cierpliwie znosić
6. Urazy chętnie darować
7. Modlić się za żywych i umarłych
Niech Pani stara się codziennie choć jeden taki uczynek wypełnić. A jeśli wieczorem stwierdzi Pani, ze do żadnego nie było okazji, to proszę popatrzeć na ostatni: modlić się za żywych i umarłych. To zawsze można zrobić ofiarując przy wieczornej modlitwie innym choćby parę słów wsparcia...
J.