Gość77 10.07.2019 18:50
Do kwestii: https://zapytaj.wiara.pl/pytanie/pokaz/567e83
Jeśli sprzedający wiedział o wadach swojego samochodu, to moim zdaniem powinien o nich powiedzieć. No bo np. jak Odpowiadający czułby się, gdyby On kupił używany samochód, zachwalany przez sprzedającego i te auto dajmy na to po dwóch tygodniach odmówiło posłuszeństwa?
Odpowiedź jako taka nie jest mi potrzebna, proszę tylko aby Odpowiadający sobie na tą kwestię odpowiedział.
Pozdrawiam
Odpowiem publicznie.
Po pierwsze, samochód w pytaniu, o które chodzi nie był zachwalany. Sprzedawca wystawił go za cenę adekwatną do jego wieku, a co się z tym wiąże, także stanu technicznego. Usterka nie była związana z wypadkiem, była związana z normalnym zużywaniem się samochodu. Licznika też nikt tam nie cofał, nie ukrywał wieku samochodu. A kupujący mógł i zajrzeć pod maskę i się samochodem przejechać.
Jak bym się czuł, gdyby po dwóch tygodniach od kupienia samochód odmówił posłuszeństwa? Gdybym odkrył, że samochód wbrew deklaracjom miał wypadek - byłbym zły. Gdyby okazało się, ze to wynik normalnego zużywania się samochodu nie miał bym prawa być zły. Przecież gwarancji, ze samochód będzie sprawny przez rok nikt nie dawał, prawda? A przecież to normalne, że czasami samochód się psuje. Miałem kiedyś taki nieszczęśliwy egzemplarz - kupiony z salonu - który psuł się 2-3 razy w roku. Drobiazgi, głownie w zawieszeniu, ale było. Oczekiwać od 18 letniego auta, że nic w nim nie będzie zużyte czy na granicy zużycia to naiwność. Za którą sprzedający samochód nie ponosi odpowiedzialności.
Mam kolegę, który przed laty opowiadał, jak sprzedawał samochód. Na pytanie potencjalnego kupca "czemu tak tanio" odpowiedział: panie, zajrzyj pan sobie pod maskę. Klient popatrzył i kupił. Też źle, że kolega mu nie wymieniał po kolei wszelkich możliwych usterek tego samochodu?
J.