Gość 24.01.2019 22:46
Witam. Mam 16 lat i chłopaka w tym samym wieku. To naprawdę dobry chłopak jednak brakuje mu jednego - wiary. Niby jest wierzący ale do kościoła jeśli mu się nie chce to nie pójdzie, nie mówiąc że jeśli chodzi to tylko dlatego że do bierzmowania idzie. Nie mówi o Bogu a jak robi coś np. nie napije się alkoholu na imprezie, to mówi że to tylko dla mnie. Tak samo z jakąś mszą czy czymś. Ja jestem głęboko wierząca, chodzę do kościoła, spowiedzi, nasza rodzina jest zżyta z wiarą i Bogiem. Zawsze marzyłam o takim mężu tj. wiążącym w Boga i polegającym na nim. Nie wiem czy taki związek ma sens. On myśli o tym na poważnie. Mówi już o ślubie, dzieciach. Stąd pytanie czy powinnam iść za głosem serca, czy jednak spojrzeć na to ze strony wiary i powiedzieć sobie że bez Boga nie ma miłości
Czuję się trochę jak dziadek, który miałby radzić wnuczce. Cóż ja mogę wiedzieć o porywach młodego serca? :) Ale jeśli chcesz jakieś rady...
Postawiłbym sprawę trochę inaczej. To znaczy zwrócił uwagę, ze oboje macie aż, ale i dopiero 16 lat, więc co najmniej dwa lata jeszcze ślub poczekacie. To szmat czasu. Wiele może się jeszcze w tym czasie w waszych relacjach zmienić. I podobnie w kwestiach wiary. Mam nadzieję, że Twojego chłopaka, nie Twojej. Nie podejmowałbym więc decyzji teraz. Poczekaj, zobaczysz jak będzie, w którym to kierunku pójdzie. Dziś decydować się, że będziecie na pewno razem byłoby stanowczo przedwczesnym. Ale chyba decyzja o zerwaniu byłaby zbyt pochopna. Po prstu daj sobie, dajcie sobie czas. I niczego na razie z góry nie zakładajcie. To się wszystko może jeszcze zmienić. Cieszcie się miłością, cieszcie zakochaniem, ale nie wiążcie siebie obietnicami, zapewnieniami. Bądźcie bardziej przyjaciółmi.
I tak bym to chyba widział.
J.