Gość 23.01.2019 22:53
Jak to jest, gdy gwałciciel żałuje swojego czynu? Czy Bóg mu to wybacza i po śmierci przyjmuje go do Nieba? Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, żeby ofiara żyła w Niebie razem ze swoim oprawcą. To jest straszny, bestialski i obrzydliwy czyn. Czy powinien być więc wybaczony?
Bóg może każdy grzech. Zwłaszcza żałującemu, skruszonemu grzesznikowi. A gdy w niebie spotka ofiarę....
Myślę, że to szerszy problem i nie dotyczy tylko gwałtów. Przypuszczam zaś, że w niebie na tyle będziemy wydoskonaleni w miłości, na tyle szczęśliwi ze spotkania z Bogiem i braćmi, że także będziemy potrafili wybaczyć naszym skruszonym oprawcom i nie będziemy mieli żadnego problemu z potraktowaniem ich jak braci w Bogu.
Czy to możliwe? Zdarzyło mi się w życiu, że ktoś bardzo mnie skrzywdził. Po latach zobaczyłem też jednak, jak ów krzywdziciel doznał bardzo podobnej, może nawet jeszcze większej krzywdy od innych. Widziałem, jak go to bolało, jak strasznie się z tym męczył. Bardzo szybko cała złość do niego wyparowała. Choć wcześniej zachowywaliśmy poprawne stosunki, choć nie szukałem zemsty, jednak wymuszone okolicznościami spotkania faktycznie bolały. Po tym, jak zobaczyłem, jak życie się na nim zemściło, ból też się skończył. Nie mam najmniejszych problemów w kontaktach z tym kimś.
Pewnie także w sytuacji gwałcicieli czy morderców i ich ofiar w niebie będzie podobnie...
J.