Gość 31.10.2018 19:07

Szczęść Boże!
Chciałem o coś takiego zapytać. Jestem osobą niepełnosprawną (wady wrodzone, byłem kilkakrotnie operowany), mam problem z kręgosłupem (nie schylę się całkiem), a także problem z kolanem czy też unieruchomioną stopą... czasami potrzebuję więcej a czasem mniej pomocy od kogoś. Nie przestaję jednak marzyć i modlić się o porządną i kochającą dziewczynę, która mnie zaakceptuje i stworzy ze mną udane małżeństwo. Chciałbym zostać dobrym mężem i ojcem, sam wychowywałem się bez ojca bo nas zostawił, mama mnie wychowała. Wiem, że łatwo nie będzie - próbowałem na portalu randkowym ale 99% dziewczyn milczało na moje anonse. Jedna pożyczyła powodzenia.... Wiem, że niepełnosprawność "odstrasza", ale ja modlę się w intencji Tej jedynej. I mam moralny problem - czy to się godzi, żebym był dla niej ciężarem?... Czy ja nie żądam zbyt wiele?... Przecież ta dziewczyna będzie musiała też mi trochę pomagać (chociaż nie wymagam całodobowej pomocy, chodzę sam). Poza tym mam ciężki dylemat - a jeśli moje dziecko odziedziczy po mnie jakąś wadę, np. obu stóp? Jak ja wtedy spojrzę mu w oczy, gdy kiedyś w dorosłości mi powie: "Tato, skoro wiedziałeś, że sam jesteś chory i obarczony taką wadą, to dlaczego mnie skazałeś na tą chorobę?" Nie chcę narażać w przyszłości swoich dzieci na jakieś choroby , a z drugiej strony - bardzo chciałbym żeby nasza rodzina silna Bogiem została pobłogosławiona łaską zdrowego potomstwa... To przecież sens życia, radość i pociecha! Proszę o jakąś wskazówkę, proszę o naprowadzenie na dobrą drogę, abym nie błądził po bezdrożach.... Bóg zapłać.

Odpowiedź:

Najprościej odpowiedzieć na Pana drugie pytanie. O dzieci. Nie sądzę by miały do Pana pretensje. Przynajmniej nie ciągłe. Może czasem, w jakies gorszej chwili. Ostatecznie życie jest dużo lepsze od nieistnienia. A skoro Pan potrafi cieszyć się życiem, to Pana dzieci choćby i mające zdrowotne problemy, też będą to pewnie umiały. Najważniejsze to dać dzieciom miłość. Gdy człowiek czuje się kochany wszelkie inne trudności łatwiej pokonywać...

Co do Pana marzeń o małżeństwie... Trochę się owym kobietom z portali randkowych nie dziwię. One chyba nie tego od swoich przyszłych wybranków oczekują. I na starcie są przestraszone. Myślę, że większą szanse miałby Pan w realnym życiu. Kiedy się kogoś z niepełnosprawnością zna, rozmawia się z nim, dużo łatwiej zdecydować się na związek z nim, niż wtedy, gdy trzeba coś takiego przyjąć bez znajomości człowieka....

Tak bym to widział.

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg