Znowu Gość :) 13.06.2018 15:11
Szczęść Boże,
chciałbym zapytać o kwestie moralne związane z antykoncepcją.
Nie rozumiem bowiem, czemu:
a) stosunek małżeństwa, które w momencie zawierania małżeństwa wiedziało już, że nie będą mogli mieć dzieci
b) naturalne planowanie rodziny
są moralnie ok, ale antykoncepcja w małżeństwie już nie? Przecież w tych dwóch przytoczonych sytuacjach małżeństwo również uprawia stosunki bez woli dania życia nowej istocie, jest czysto dla przyjemności. A już to samo, ale pary która ma już np. 2 dzieci i chce poczekać z trzecim poprzez stosowanie antykoncepcji jest złe. Proszę mnie nie zrozumieć źle, nie atakuję Kościoła, ale nie rozumiem kompletnie w czym jest różnica. I tu i tu jest stosunek małżeński jedynie dla przyjemności, ale jedna opcja jest dozwolona, a druga nie. Nie wiem skąd różnica, może jakiś szczegół, którego nie zauważam.
Według mnie te sytuacje się nie różnią, bo jak ktoś jest bezpłodny (sytuacja a) to jedynie cud może sprawić, że dziecko będzie poczęte, a przy antykoncepcji zawsze jest luka, że np. prezerwatywa pęknie.
Bardzo bym prosił o wytłumaczenie, bo nie widzę różnicy, a nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytanie inaczej niż "bo tak", "biskupi tak zadecydowali więc musi być tak" (nie ma dogmatu o nieomylności biskupów, ale ludzie tak ich traktują) czy "bo a) i b) to żeby podtrzymać więzy także cielesne, a antykoncepcja to czysta przyjemność", jakby w a) i b) nie chodziło też o czystą przyjemność. Jednym słowem, zawsze zwodzenie zamiast odpowiedzi faktycznej
Bóg zapłać
Odpowiedź jest prosta: nie jest grzechem podjęcie stosunku ze swej natury niepłodnego. Grzechem jest uczynienie stosunku niepłodnym.
J.