GS11 13.10.2017 18:43

Witam, na tej stronie jest mnóstwo informacji na temat sciagania z internetu, czy to grzech czy nie. Niestety nie widziałem odpowiedzi jednoznacznie czy ciężki. Jeżeli pobieram od czasu do czasu gry, programy do nauki, kursy na studia przez torrenty dla własnego użytku tylko to popełniam grzech ciężki? Na zdrowy rozum wydaje mi się żę mogę przyjmować komunię po tym ale jestem troche skrupulantem więc pewności nie mam.

Druga sprawa to czy używanie feromonów żeby być atrakcyjnym dla dziewczyn, i łatwiej zawierać znajomości to grzech ciężki? Chodzi mi o zdrowe relacje a nie np. chęc seksu itp.
Nie było by z tym problemów, bo nawet na stronie jezuitów czytalem że jeżeli celem jest nawiazywanie zdrowych relacji to raczej nic złego, że ważna jest intencja. Moje wątpliwości budzi opis produktu : Osoby przebywające w Twoim towarzystwie stają się rozmowne, towarzyskie, czasami skłonne do flirtu. Zwiększasz pożądanie oraz zainteresowanie swoją osobą. Stajesz się osobą bardziej atrakcyjną seksualnie.
Po zastosowaniu (...) stajesz się pobudzony, wzrasta Twoja spontaniczność, błyskotliwość oraz pewność siebie i nie ma to nic wspólnego z Twoim nastawieniem. Może pojawić się uczucie gorąca.
Nie zależy mi na podniecaniu kogoś i skłananiu do grzechu. Niby opis tego produktu jest taki ale jak kiedyś je testowałem to nie zauważyłem by sprawiał że ktoś robi coś grzesznego. Uzywam je by stac sie bardziej pewnym siebie, towarzyskim, nie mam grzesznych intencji.

Czy upiciem się jest już stan w którym mam ten "humor", kręci się troszkę w głowie, widać że jestem po alkoholu, bardziej wesoły ale chodzę normalnie, mówię normalnie, kontruluję się i nie popełniam głupot. Nie było też tak że urwał mi się film, normalnie wrociłem do domu o wlasnych silach. Wypiłem z 5 piw w przeciagu całej imprezy z odstępami ale wydaje mi się że to nie było upicie się. Bylem wstawiony to fakt.

Odpowiedź:

1. Po kolei: 

Grzech jest grzechem niezależnie od tego, czy chodzi o grzech ciężki czy lekki. Nie może być tak, że rozmyślnie krzywdzi się bliźniego usprawiedliwiając się, że to grzech lekki. 

Ciężar grzechu kradzieży zależy od wartości ukradzionej rzeczy. Przyjmuje się, że materia ciężka zaczyna się od wartości jednego dnia pracy raczej ubogiego człowieka. 

Choć grzechy lekkie się nie sumują w ciężki, z wyjątkiem sytuacji, gdy chodzi o jeden czyn popełniony "na raty", to stała tendencja do zabierania nie swojego jest jednak bardzo nie w porządku. Skarżył się tu kiedyś właściciel sklepu na złodziejaszków "batonikarzy". Niby każdy zabierze jeden, ale że takich jest wielu i wiele razy w kolejnych  dniach potrafią coś zabrać, straty są ogromne. O tym też trzeba pamiętać.

W sprawie kradzieży własności intelektualnej pisałem tu już wiele razy, bo to nie jest sprawa jednoznaczna. Poza tym trochę się sytuacja zmienia. Przynajmniej mój osąd tej rzeczywistości. Ot, dawniej można było często powiedzieć, ze chcącemu nie dzieje się krzywda. Ot, sprzedawanie programu z umieszczeniem kodu do niego na pudełku. Trudno było nie zauważyć, ze tym sposobem niektórzy walczyli o dominującą pozycję na rynku. Ich programy były piracone i powszechnie znane, innych nie. Obecnie jednak sprzedający programy raczej lepiej je zabezpieczają. Żądając np. rejestracji przez internet. Łamanie takich zabezpieczeń to jednak już zupełnie co innego niż przepisanie kodu z pudełka. 

Albo prawa do muzyki. Polskie prawo pozwala na użytek własny i uznałbym, że w tej kwestii właśnie to prawo decyduje, czy jest grzech czy nie. Dlaczego? Bo w tym wypadku owe prawo jest swoistą umową między twórcami a odbiorcami. Twórca wie, że  z jego utworu zapewne skorzysta nie płacąc zań. Z drugiej strony dziś nie trzeba płacić za słuchanie muzyki nie wiadomo jakich stawek. Rozwinęły się mikropłatności, platformy na które wykupuje się abonament i słucha czego chce. I nie trzeba dla chęci posłuchania jednego utworu kupować całej płyty. Na pewno jednak ciągle sprzedawanie cudzych utworów bez zgody właściciela jest kradzieżą....

Nie chcę znów tego tematu rozwijać. Kończąc: moim zdaniem nie powinieneś podchodzić lekko do korzystania z tego, co w internecie udostępnili inni. Gry na pewno nie są Ci do niczego potrzebne, a jednak ściągasz je za darmo, choć za rozrywkę powinieneś zapłacić. 

2. Może to nie ciężki grzech, ale ja nie rozumiem po co ci takie środki. Rozmowniejszy to człowiek dawniej bywał, jak trochę alkoholu napił, a teraz już trzeba feromony? Tak czy inaczej uważam, ze jest to jakieś manipulowanie ludźmi. Przynajmniej próba. I może nie grzech ciężki, ale uczciwe toto nie jest.

3. Skoro prosto chodziłeś i język Ci się nie plątał oraz - co najważniejsze - nie zaległeś gdzieś pod stołem, to nie ma problemu. Na pewno grzechu ciężkiego nie ma. Zawsze jednak się zastanawiam, czy dałbym radę tyle wypić. Np. czy dałbym radę w czasie imprezy wypić dwa i pół litra wody? Albo coca coli? Czemu akurat piwa ludzie tyle wypijają? To chyba łatwiej byłoby coś mocniej procentowego w mniejszej ilości się napić, a nie tak sobie brzuch rozpychać

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg